W październiku Biało-Czerwoni rozegrali dwa mecze w ramach eliminacji do Euro 2024. Najpierw wygrali na wyjeździe z zespołem Wysp Owczych (2:0), następnie zremisowali w Warszawie z Mołdawią (1:1). W obu spotkaniach wziął udział Arkadiusz Milik, lecz niczym szczególnym się nie wyróżnił.
Odnośnie dyspozycji Milika, to na jego temat wypowiedział się w rozmowie z TVP Sport Paweł Kryszałowicz. Były napastnik przyznał, że nie chce porównywać siebie do aktualnego zawodnika Juventusu, ale uważa, że 29-latek ma problem ze strzelaniem goli w kadrze.
- Nie chodzi mi o to, żeby negować umiejętności Milika, bo gdyby ich nie miał, to nigdy nie trafiłby do Ajaksu, Napoli czy Juventusu. Reprezentacji od dawna jednak nie daje tyle, co dawał kiedyś. Wierzę jednak, że jeszcze będzie w stanie się odbudować i przyda się kadrze. Na razie konieczna jest przerwa od niej - stwierdził Kryszałowicz, który w 2002 roku był uczestnikiem mistrzostw świata.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: bramkarz tylko patrzył, jak leci piłka. Co za gol!
49-latek uważa, że w reprezentacji Polski są obecnie napastnicy, którzy mogą dać jej o wiele więcej. To oczywiście Robert Lewandowski oraz Karol Świderski i Adam Buksa. Jego zdaniem to właśnie ta trójka powinna zostać powołana przez selekcjonera Michała Probierza na listopadowe zgrupowanie kadry.
- Uważam, że Arek powinien mieć przerwę od reprezentacji. Taka decyzja w porozumieniu piłkarza z selekcjonerem pomogłaby drużynie, jak i samemu zawodnikowi. Trudno jest odzyskać formę będąc na krótkim zgrupowaniu. Niech Milik skupi się na złapaniu odpowiedniej dyspozycji i pojawi się w przyszłym roku w Biało-Czerwonych barwach - wyznał Kryszałowicz.
W listopadzie Polacy rozegrają dwa mecze. Najpierw zmierzą się z Czechami (17 XI) w ostatnim spotkaniu fazy grupowej eliminacji do Euro 2024. Następnie (21 XI) spotkają się w towarzyskim starciu z ekipą Łotwy.
Po październikowych spotkaniach sytuacja w tabeli grupy E jest bardzo interesująca. Na czele jest Albania (13 pkt), a za jej plecami plasują się reprezentacje Czech (11 pkt), Polski (10 pkt) i Mołdawii (9 pkt). Biało-Czerwoni rozegrali jednak o jeden mecz więcej od najgroźniejszych rywali. Bezpośredni awans na Euro 2024 wywalczą dwie najlepsze ekipy.
Czytaj także:
To na niego musi uważać Raków. Kim jest Viktor Gyokeres?
"Byłem już spakowany". Gwiazdor Rakowa był o krok od wielkiego transferu