Przed pierwszym gwizdkiem mistrzowie Polski byli skazywani na porażkę, ale Sporting Lizbona skomplikował sobie sprawę na początku meczu. Viktor Gyokeres został ukarany czerwoną kartką po brutalnym faulu na Zoranie Arseniciu.
Sztab szkoleniowy miał pewne problemy z przeprowadzeniem zmiany i po sporym zamieszaniu kontuzjowanego Arsenicia zastąpił Jean Carlos Silva. Chwilę później Portugalczycy objęli prowadzenie za sprawą Sebastiana Coatesa.
Raków Częstochowa grał w przewadze liczebnej i dopiero po zmianie stron ruszył do ofensywy, próbując odpowiedzieć na trafienie rywali. W 48. minucie Marcin Cebula wrzucił piłkę z lewej strony do wbiegającego Silvy.
Skrzydłowy "Medalików" znalazł się w dogodnej sytuacji i fatalnie skiksował. Carlos z kilku metrów niedokładnie trafił w piłkę, która przeleciała tuż obok lewego słupka bramki Sportingu Lizbona.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: gwiazdor futbolu pokazał klasę. Tak zachował się po porażce
Jean Carlos Silva będzie chciał jak najszybciej zapomnieć o zmarnowanej okazji. W końcówce meczu Fabian Piasecki uratował skórę klubowemu koledze i znalazł sposób na bramkarza gości.
Czytaj więcej:
Oszaleli. Turek ujawnia, jak na ulicach traktowany jest Polak
Zgranie Świderskiego i strzał przewrotką. Piękny gol nie wystarczył [WIDEO]