W dwunastu kolejkach Piast Gliwice zdobył 14 punktów. Byłoby ich znacznie więcej, gdyby nie aż osiem remisów zespołu Aleksandara Vukovicia.
Choć z drugiej strony remis w ostatnim meczu z Pogonią Szczecin raczej każdy w Gliwicach doceniał. Bo o to udało się zatrzymać rozpędzonego rywala i nie stracić gola. Wówczas Piast postawił bardziej na defensywę, teraz - grając z Wartą Poznań - trzeba będzie mocniej skupić się na walorach ofensywnych.
- Będzie to zupełnie inne spotkanie. Warta jest drużyną bardzo dobrze zorganizowaną w grze obronnej. Ma też mniejszy potencjał stricte piłkarski niż Pogoń. Spodziewamy się różnych faz meczu. Przyjdzie nam budować atak pozycyjny, ale też się bronić - mówił trener Vuković na konferencji prasowej.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: gwiazdor futbolu pokazał klasę. Tak zachował się po porażce
Problemem Piasta jest brak zwycięstw. I - mimo wszystko - gra na wyjazdach. Bo w sezonie 2023/24 mówimy o sześciu meczach w delegacji, na co składa się... pięć remisów i jedna porażka. Bramki, no cóż, szału nie ma: 3:4.
- W żadnym meczu nie graliśmy o remis. Zawsze dążymy do zwycięstwa. Tak duża liczba remisów jest też trochę zbiegiem okoliczności. W każdym z nas siedzi chęć częstszego wygrywania. Czujemy się skrzywdzeni, że mamy tylko tyle punktów - mówił Vuković.
Trener Dawid Szulczek pokusił się nawet o stwierdzenie, że Piast powinien być w tym momencie liderem, biorąc pod uwagę tzw. oczekiwane punkty.
- Mamy poczucie, że nasz dorobek punktowy jest mniejszy niż to, co mogliśmy mieć z przebiegu tych wszystkich meczów. Tylko, że to jest teraz mało istotne. Liczy się to, co w tabeli. Ciężko pracujemy, żeby to zmienić - podkreślał trener Piasta.
Początek meczu Warta Poznań - Piast Gliwice w sobotę o godz. 12.30.
CZYTAJ TAKŻE:
Osiem goli w Kielcach. Nienormalny mecz na początek 13. kolejki Ekstraklasy
Mikel Arteta ma problem. Dwóch zawodników Arsenalu kontuzjowanych