Jan Urban zadowolony z drugiej połowy w Łodzi. "Nic nie zapowiadało takiego wyniku"

Zdjęcie okładkowe artykułu: PAP / Marian Zubrzycki / Na zdjęciu: trener Jan Urban
PAP / Marian Zubrzycki / Na zdjęciu: trener Jan Urban
zdjęcie autora artykułu

- Cieszymy się, bo w pewnym stopniu potwierdziliśmy, że zwycięstwo nad Rakowem nie było przypadkowe - powiedział Jan Urban, trener Górnika Zabrze, po wygranej 5:0 w Łodzi z ŁKS-em w 13. kolejce PKO Ekstraklasy.

Tuż przed przerwą w pierwszej połowie wynik otworzył Michal Siplak, a po zmianie stron dwa gole zdobył Daisuke Yokota, zaś po jednym dołożyli Kryspin Szcześniak oraz Damian Rasak. Paradoksalnie jednak początkowo to ełkaesiacy sprawiali wrażenie drużyny lepszej. Więcej o meczu TUTAJ.

- Nic nie zapowiadało takiego wyniku spotkania. Tym bardziej, że nie byłem zadowolony z tego, jak wyszliśmy na ten mecz. Krycie w środku pola było za luźne. Normalną rzeczą jest, że gospodarze, którzy znajdują się w takiej, a nie innej sytuacji, będą starali się zepchnąć przeciwnika do defensywy i w wielu momentach tak było, ale mieliśmy trochę szczęścia, bo trochę przypadkowa bramka do szatni i to drużynie pomaga, a tej, która traci, zdecydowanie nie i powoduje, że wiara w wygraną jest znacznie mniejsza - powiedział na pomeczowej konferencji prasowej Jan Urban.

- W drugiej połowie byliśmy bardziej agresywni, byliśmy bliżej przeciwnika i od razu zaowocowało to wieloma sytuacjami pod bramką ŁKS-u, które jednocześnie potrafiliśmy wykorzystać. Nie spodziewałem się takiego wyniku w meczu, gdzie my mamy problemy ze strzelaniem bramek, ŁKS również. Jesteśmy ekipami, które najmniej strzeliły, a tu pada pięć goli i wszystkie dla nas. Cieszymy się, bo w pewnym stopniu potwierdziliśmy, że zwycięstwo nad Rakowem nie było przypadkowe - podkreślił szkoleniowiec Górnika Zabrze.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: bramkarz tylko patrzył, jak leci piłka. Co za gol!

Urban zapytany został właśnie o dysproporcję pomiędzy pierwszymi 45 minutami, a drugimi. Przyznał, że musiał ostro zareagować w przerwie.

- Moim zdaniem zbyt luźno i zbyt pewnie weszliśmy w mecz. Pewność siebie, a być zbyt pewnym siebie to inne rzeczy. To nie tak, że pokonaliśmy Raków, jedziemy do ostatniego w tabeli ŁKS-u i na pewno mecz nam się ułoży. Być może z tego powodu. Ja przed spotkaniem ostrzegałem, że nie mamy żadnych podstaw, by lekceważyć ŁKS, bo w tym sezonie strzeliliśmy ze dwie bramki więcej od nich, a łodzianie wszystkie punkty zdobyli u siebie. Ważne, żeśmy to skorygowali i było już dużo lepiej - odpowiedział szkoleniowiec.

Jan Urban odwołał się też do swojego przykładu w kontekście aktualnej sytuacji Łódzkiego Klubu Sportowego. Beniaminek dwa tygodnie temu zmienił trenera, ale nie przynosi to na razie rezultatów.

- Nie jestem w środku i trudno mi powiedzieć. Trener szuka najlepszego składu i to nie jest tak, że "zaskoczy" od razu. Czasami zdarza się efekt nowej miotły. Przypominam sobie końcówkę poprzedniego sezonu, gdy wróciłem do Górnika i znałem drużynę. Pierwszy mecz przegrany, drugi - remis i dopiero później nam zaskoczyło. Oby tak samo było tu. Ale wiem, że w takiej sytuacji nie gra się łatwo. Do końca sezonu jest jeszcze daleko i kilka drużyn na dole na pewno będzie zamieszane w walkę o utrzymanie - ocenił.

W tym sezonie zabrzanie mają cztery zwycięstwa, z czego trzy odnieśli bez kontuzjowanego Lukasa Podolskiego w składzie. Czy ma to związek przyczynowo-skutkowy?

- To trzeba byłoby też przytoczyć mecze z poprzedniego sezonu, w których on był i wygrywaliśmy. Jedna rzecz jest nieunikniona - jeśli gracz jest w formie, może dać drużynie więcej, niż jak w niej nie jest. Zawodnicy takiego pokroju - jeśli drużyna dobrze funkcjonuje - są w stanie funkcjonować na jeszcze wyższym poziomie. Poza tym, wiemy jaki ma PESEL i to też może odgrywać rolę. Ale tego pewnie sam Lukas nie wie. To inteligentny człowiek i na pewno będzie wiedział, że to wiek jest przyczyną jego słabszej formy, nie będzie się rozmieniał na drobne. Ale nie zapomina, jak gra się w piłkę - zakończył.

Po piątkowym zwycięstwie Górnicy - przynajmniej na chwilę - awansowali na ósme miejsce w tabeli PKO Ekstraklasy. W następnej kolejce - w poniedziałek 6 listopada o 19:00 - podejmą Cracovię.

Zobacz też: Gol po centrostrzale w Łodzi. Rozbrajający komentarz strzelca [WIDEO]

Źródło artykułu: WP SportoweFakty
Komentarze (0)