Kiedy Legia Warszawa pozyskiwała z Turcji Makanę Baku, wydawało się, że to mało ryzykowny transfer.
Niemiec pokazał się wcześniej z dobrej strony w Warcie Poznań (13 meczów, 6 goli, 2 asysty), znał więc Ekstraklasę i wydawało się, że w Legii jeszcze mocniej będzie mógł wyeksponować swoje walory.
Rzeczywistość okazuje się jednak zupełnie inna. Baku gra mało albo wcale, nie zdołał też w żadnym momencie nawiązać do formy prezentowanej w barwach wielkopolskiego klubu.
W związku z tym od dłuższego czasu słychać nieoficjalnie, że Niemiec chętnie zmieniłby klub. Tym bardziej, że najlepiej czuje się na skrzydle, a jeśli gra w Legii, to z reguły bliżej swojej bramki.
Latem do przeprowadzki nie doszło, ale niewykluczone, że temat powróci w zimowym okienku transferowym. W tym sezonie, licząc wszystkie rozgrywki, 25-letni Baku rozegrał 12 spotkań, w których strzelił bramkę i zaliczył asystę. Bywały też spotkania, w których nie łapał się nawet do kadry meczowej.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: akcja-marzenie! Mbappe dostał brawa
W kuluarach, w jego kontekście, słyszymy nazwę Eintracht Brunszwik, jako potencjalnego nowego pracodawcy. To zespół występujący na poziomie 2. Bundesligi.
Patrząc na pozycję w tabeli (ostatnia, ledwie pięć punktów w jedenastu meczach) wygląda na to, że wzmocnienia są tam niezbędne. Oczywiście, na ewentualny transfer zgodę musiałaby wyrazić Legia, bo Baku ma z nią kontrakt do lata 2025 roku.
Piotr Koźmiński, dziennikarz WP SportoweFakty
Są nowe wieści w sprawie Arsenicia
Nie zgadniesz jak nazwali Milika