Prorocze słowa Jacka Zielińskiego. Wyszeptał je do ucha

WP SportoweFakty / Krzysztof Porębski / Na zdjęciu: Jacek Zieliński
WP SportoweFakty / Krzysztof Porębski / Na zdjęciu: Jacek Zieliński

Cracovia pozostaje w Fortuna Pucharze Polski dzięki zwycięstwu 1:0 z KGHM Zagłębiem Lubin. Zapewnił je strzał zmiennika Kacpra Śmiglewskiego. Przed wbiegnięciem na boisko usłyszał on "prorocze słowa" od trenera Jacka Zielińskiego.

- Szepnąłem Kacprowi do ucha, przed jego wejściem na boisko: Kacper, strzelaj gola. Tym razem VAR ci go nie zabierze. No i takie słowa okazały się prorocze - mówi Jacek Zieliński, trener Cracovii na konferencji prasowej. - Fajnie, że młodzież Cracovii daje coraz więcej sygnałów. W przypadku Kacpra tak jest już od pewnego czasu - dodaje Zieliński.

Cracovia zwyciężyła zasłużenie jako drużyna aktywniejsza w ofensywie. Nieznacznie, ale aktywniejsza. To drużyna z województwa małopolskiego oddawała uderzenia celne aż ostatnie z nich Kacpra Śmiglewskiego okazało się skuteczne. Bramka na 1:0 padła w 85. minucie, kiedy już zanosiło się na dogrywkę.

- Cieszymy się z awansu i ze zwycięstwa z mocnym przeciwnikiem. Zagraliśmy z charakterem, wolą walki. Było widać, że w drugiej połowie szczególnie my chcieliśmy wygrać bez dogrywki. W meczach pucharowych bardziej liczy się awans niż styl. Wykonaliśmy zadanie i musimy dobrze zregenerować się przed ważnym meczem z Górnikiem Zabrze - ocenia trener.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: bramkarz tylko patrzył, jak leci piłka. Co za gol!

Jacek Zieliński potwierdził, że absencja Kamila Glika była spowodowana urazem. - Trenowaliśmy w deszczu i Kamil Glik "rozjechał się" na śliskim boisku. Pociągnął go mięsień przywodziciela. Na razie zanosi się, że nie będzie trenować i grać przez około trzy tygodnie - raportuje trener.

W Fortuna Pucharze Polski nie ma już KGHM Zagłębia Lubin. Tym samym trwa seria złych wyników Miedziowych. Im dłużej trwał mecz z Cracovią, tym mniej mieli do powiedzenia w ofensywie. Ostatecznie nie dowieźli nawet bezbramkowego wyniku do końca meczu.

- Cracovia była bardziej konkretna. My z kolei mieliśmy problem z tworzeniem sytuacji podbramkowych. W pierwszej połowie nasza gra wyglądała nieźle, ale później oddaliśmy inicjatywę. Brakowało dobrego dogrania piłki w kontratakach. Zabrakło nam również konkretów i argumentów w ofensywie, co doprowadziło do porażki - komentuje Waldemar Fornalik.

Czytaj także: Pół godziny w Ekstraklasie i wystarczy. Wisła doczekała się Senegalczyka
Czytaj także: Hiszpański pomocnik w Miedzi Legnica. "Jest agresywny"

Źródło artykułu: WP SportoweFakty