Piękny sen Jagiellonii trwa. Białostoczanie byli świadomy, że pokonując u siebie Stal, co najmniej na kilkadziesiąt godzin będą liderem. Mielczanie w niedzielę pokazali jednak, że są groźni, wszak ograli w Warszawie Legię. Goście w Białymstoku marzyli o drugiej wyjazdowej wygranej w sezonie.
To jednak drużyna Adriana Siemieńca lepiej weszła w spotkanie, niemal od początku spychając rywala do defensywy.
W 6. minucie Jagiellonia wykreowała sobie pierwszą okazję. Niepewnie na przedpolu zachował się Mateusz Kochalski. Piłka po chwili trafiła do Kristoffera Hansena. Sytuacyjny strzał sprzed linii wybił Krystian Getinger.
Swego zespół z Podlasia dopiął w 19. minucie. Jagiellonia grała cierpliwie i doczekała się gola. Hansen otrzymał podanie przy linii bocznej. Zszedł w kierunku środka pola i mierzonym strzałem z ok. 17 metrów pokonał bramkarza
Gospodarze poszli za ciosem i cztery minuty później zdobyli drugą bramkę. W polu karnym Leandro powalił Dominika Marczuka. Szymon Marciniak bez wahania podyktował rzut karny, który pewnym uderzeniem na gola zamienił Bartłomiej Wdowik.
ZOBACZ WIDEO: Leo Messi dla WP o Barcelonie z Lewandowskim: To świetna mieszanka
Drużyna Siemieńca prowadząc dwoma bramkami wciąż nie zamierzała cofać się. Gospodarze szukali trzeciego gola. Dopiero po dwóch kwadransach przebudziła się Stal. Mielczanie mogli złapać kontakt bramkowy, kiedy w 42. minucie Adrian Dieguez dość szczęśliwie, tuż obok słupka, wybił piłkę na rzut rożny.
Po zmianie stron białostoczanie ponownie przejęli inicjatywę. Jednak okazji na podwyższenie wyniku gospodarze nie kreowali sobie zbyt wiele. W 53. minucie potężnie, ale tuż obok okienka, z dystansu uderzył Nene. Po godzinie gry z ok. 18 metrów przymierzył Wdowik, pół metra obok słupka.
Gospodarze długo nie pozwalali Stali na wiele. Dopiero w okolicach 70. minuty drużyna Kamila Kieresia uzyskała przewagę. W 71. minucie, po prostej stracie gospodarzy, uderzał Koki Hinokio, ale został zablokowany. Kilkanaście sekund później głową przestrzelił Szkurin.
Nadzieje gości na remis zamknął w 79. minucie, wracający do gry po kontuzji Jesus Imaz. Hiszpan uderzył z pola karnego. Piłka odbiła się jeszcze od obrońcy i przy słupku wpadła do bramki.
To nie był koniec. Kilkadziesiąt sekund później sędzia podyktował drugi rzut karny dla Jagiellonii, ale po analizie VAR zmienił decyzję i gospodarze wykonywali "tylko" rzut wolny. Dla Bartłomieja Wdowika to żadna różnica. Obrońca kapitalnie uderzył w samo okienko.
W końcówce Stal szukała honorowego gola. Dwie okazje zmarnował Getinger, który szczęścia szukał po próbach z dystansu. Ostatecznie Zlatan Alomerović zachował czyste konto, a Jagiellonia została liderem tabeli.
Jagiellonia Białystok - Stal Mielec 4:0 (2:0)
1:0 - Kristoffer Hansen 19'
2:0 - Bartłomiej Wdowik (k.) 23'
3:0 - Jesus Imaz 79'
4:0 - Bartłomiej Wdowik 83'
Składy:
Jagiellonia Białystok: Zlatan Alomerović - Michal Sacek, Mateusz Skrzypczak, Adrian Dieguez, Bartłomiej Wdowik - Jarosław Kubicki (77' Dusan Stojinović), Nene - Dominik Marczuk (61' Jakub Lewicki), Jose Naranjo (67' Jesus Imaz), Kristoffer Hansen (77' Tomasz Kupisz) - Vinicius Matheus (61' Afimico Pululu).
Stal Mielec: Mateusz Kochalski - Bert Esselink, Mateusz Matras, Leandro (57' Marco Ehmann) - Alvis Jaunzems (84' Przemysław Maj), Michał Trąbka,, Matthew Guillaumier (57' Rafa Santos), Krystian Getinger - Krzysztof Wołkowicz (57' Koki Hinokio), Maciej Domański - Ilja Szkurin.
Żółte kartki: Marczuk (Jagiellonia) oraz Santos, Esselink (STal).
Sędzia: Szymon Marciniak (Płock).
Czytaj także:
"Fatalnie". Bez wahania wskazał główny problem Legii
Problemy Kamila Glika. Czeka go dłuższa przerwa