Podczas mundialu porwali mu ojca. Do akcji wkroczył rosyjski oligarcha

Getty Images / George Wood / Na zdjęciu: John Obi Mikel.
Getty Images / George Wood / Na zdjęciu: John Obi Mikel.

W ostatnim czasie grupa terrorystyczna porwała ojca Luisa Diaza, zawodnika Liverpoolu. Teraz do podobnych zdarzeń ze swojego życia powraca John Obi Mikel.

Ojciec i matka Luisa Diaz, kolumbijskiego gwiazdora Liverpoolu zostali porwani w ostatnią sobotę przez Armię Wyzwolenia Narodowego Kolumbii, lewicową grupę partyzancką działającą na terenie tego południowoamerykańskiego kraju. O ile kobieta już odzyskała wolność, tak mężczyzna wciąż jest przetrzymywany.

Kilka lat temu podobną sytuację przeżył John Obi Mikel - nigeryjski były zawodnik i gwiazdor Chelsea. Miało to miejsce w 2018 roku podczas mundialu w Rosji.

Wtedy Obi Mikel razem z reprezentacją walczył o jak najwyższe cele. W trakcie turnieju Nigeryjczyk otrzymał przerażającą wiadomość. Jego ojciec został porwany, a napastnicy przyłożyli mu pistolet do głowy.

- Mój tata został porwany, gdy grałem dla reprezentacji narodowej na mistrzostwach świata w 2018 roku w Rosji. Było to przed meczem z Argentyną . Dwie godziny przed spotkanie odebrałem telefon od brata z informacją, że tata został porwany - wraca do tej sytuacji John Obi Mikel w rozmowie z "The Sun".

ZOBACZ WIDEO: Leo Messi dla WP o Barcelonie z Lewandowskim: To świetna mieszanka

- Nie mogłam wyjść z pokoju. Nie mogłem nikomu powiedzieć. Byłem sam w pokoju przez około 30 minut i zastanawiałem się, co mam zrobić? Mam powiedzieć menadżerowi? Czy mam powiedzieć moim kolegom z drużyny? A może powinienem ogłosić? - kontynuował Nigeryjczyk.

36-latek wspomina, że w tym czasie bardzo wspierał go ówczesny klub, czyli Chelsea i jej właściciel Roman Abramowicz. Rosyjski oligarcha zaproponował mu pomoc w odbiciu ojca.

- Chelsea bardzo mnie wspierała. Pamiętam, jak Roman Abramowicz pytał, czy chce, żeby wysłał tam swoich ludzi, ponieważ wie, że jeśli oni tam pojadą to uda im się wydostać mojego tatę. Pomyślałem sobie: jak zamierzasz to zrobić? Powiedział: nie martw się o to. Po prostu pozwól mi, jeśli chcesz, mogę to zrobić - powiedział John Obi Mikel.

Teraz w podobnej sytuacji jest Luis Diaz. Nigeryjczyk mocno wspiera Kolumbijczyka. - Utożsamiam się z Luisem Diazem i tym, przez co przechodzi. W takich sytuacjach nie masz absolutnie nic do gadania. Wiem dokładnie, przez co przechodzi i mam nadzieję, że pozostanie silny. Wiem, że to dla niego trudny okres jako gracza. Wiem, przez co przechodzi także jego rodzina - zakończył John Obi Mikel.

Zobacz także:
Na kłopoty Harry Kane. Bayern nie zachwycił, ale miał snajpera