Brak Arkadiusza Milika w reprezentacji Polski na listopadowe mecze z Czechami (eliminacje Euro 2024) i Łotwą (spotkanie towarzyskie), to duża niespodzianka. Wszak, kiedy tylko Milik był zdrowy, to od lat regularnie przyjeżdżał na kadrę. Zaufaniem obdarzyli go kolejni selekcjonerzy Biało-Czerwonych.
Michał Probierz postanowił jednak inaczej. Milika nie ma wśród powołanych. Spośród napastników selekcjoner wybrał oczywiście Roberta Lewandowskiego (FC Barcelona), Karola Świderskiego (Charlotte FC) oraz Adama Buksę (Antalyaspor).
Mocno na brak Milika w kadrze zareagował szef serwisu sport.tvp.pl, Sebastian Staszewski.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: poznaliśmy bramkę roku?! Fenomenalny gol piłkarki
"Brak powołania Arkadiusza Milika na mecz z Czechami wygląda - nawet jeśli to mocne słowo - absurdalnie. Ostatnie miesiące Arka w kadrze nie były wybitne, ale to wciąż czołowy polski piłkarz, zawodnik Juventusu. Ciekaw jestem, czy ta decyzja ma drugie dno…" - napisał Staszewski.
Nie da się ukryć, że ostatnio forma Milika daleka jest od ideału. W tym sezonie w Juventusie najczęściej jest rezerwowym. Zagrał w dziesięciu meczach Serie A, ale uzbierał "tylko" 294 minuty. Jego bilans to dwa gole i jedna asysta.
Reprezentacja Polski podczas najbliższego zgrupowania czekają dwa spotkania. 17 listopada w ramach eliminacji Euro 2024 Polacy zagrają z Czechami, a cztery dni później towarzysko zmierzą się z Łotwą. Areną zmagań będzie PGE Narodowy w Warszawie. Początek obu pojedynków zaplanowano na godzinę 20:45.
Czytaj także:
"Mam wątpliwości". Ekspert reaguje na karnego w meczu Rakowa
Awans coraz bliżej. Pełna kontrola Legii Warszawa