Niemcy porównują Kane'a i Lewandowskiego. Te słowa nie spodobają się Polakowi
Wymieniając atuty Harry'ego Kane'a niemiecki dziennikarz wbił szpilkę Robertowi Lewandowskiemu. Zdaniem Kerry'ego Haua, w przeciwieństwie do nowej gwiazdy Bayernu, Polak był nastawiony na indywidualne osiągnięcia, kiedy bronił barw monachijczyków.
Nawet Robert Lewandowski nie miał tak imponujących statystyk na tym etapie rozgrywek. W dodatku były filar Tottenhamu Hotspur ma w dorobku pięć asyst przy golach kolegów. Pojawiają się głosy, że 30-latek daje drużynie zdecydowanie więcej.
Po ostatnich występach Kerry Hau nie mógł się nachwalić brytyjskiego snajpera. Jego zdaniem, Kane błyskawicznie zaaklimatyzował się w nowym otoczeniu i sprawił, że pozostali gracze Bayernu mogą zapomnieć o Lewandowski.
"Oprócz wielu bramek i asyst, Harry Kane jest jeszcze bardziej wartościowy dla zespołu niż Robert Lewandowski. Wielu kolegów z drużyny docenia, że kapitan reprezentacji Anglii nie jest egoistą. Poza boiskiem jest bardzo otwartą osobą, aktywnie szuka okazji do wymiany i prowadzi swoich kolegów z drużyny, jednocześnie twardo stąpając po ziemi" - czytamy w serwisie sport1.de.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: poznaliśmy bramkę roku?! Fenomenalny gol piłkarkiHau uważa, że poza Kanem największym wygranym ostatnich tygodni jest Leroy Sane. Jak zauważył, skrzydłowy mocno odżył po zmianie, która nastąpiła na pozycji numer "dziewięć" w Bayernie.
Niemiecki dziennikarz poświęcił kilka cierpkich słów Lewandowskiemu. Według niego, gracze Bayernu byli zirytowani zachowaniem siedmiokrotnego króla strzelców Bundesligi.
"Stworzył bardzo bliską i harmonijną relację z Kane’em - w przeciwieństwie do Lewandowskiego, który szczególnie pod koniec pobytu w Bayernie zamiast być pozytywnym, często narzekał na nieudane akcje. Sane, podobnie jak kilku innych kolegów z drużyny, był wówczas zirytowany coraz bardziej egoistycznym zachowaniem Lewandowskiego" - przypomniał dziennikarz.
Czytaj więcej:
Wschodząca gwiazda naśladuje Lewandowskiego. Hiszpanie piszą o hołdzie
Kamiński nie pomógł swojej drużynie. Sroga lekcja futbolu dla Wolfsburga