Robert Lewandowski w niedzielę przełamał złą passę i po sześciu meczach posuchy w końcu trafił do siatki rywala. Jego dwie bramki w spotkaniu przeciwko Deportivo Alaves (2:1) dały zwycięstwo FC Barcelonie. Media rozpisywały się jednak także na temat sytuacji z udziałem Polaka.
Doświadczony napastnik zignorował bowiem Lamine'a Yamala. Na początku snajper miał pretensje do swojego kolegi, że ten nie podał mu piłki. Po chwili kamery uchwyciły, że "Lewy" nie przybił "piątki" 16-letniemu zawodnikowi (więcej przeczytasz TUTAJ).
Podczas poniedziałkowej konferencji prasowej kadry Robert Lewandowski został zapytany o całą sytuację. Odpowiedź kapitana była jednoznaczna.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: film obejrzało pół miliona osób. Gwiazdor Realu zachwycił
- Szczerze za bardzo nie ma czego komentować - totalny przypadek. Jeśli chodzi o moją relację z Laminem, to wielokrotnie, nawet w tym meczu - rozmawiałem z nim, pomagałem, udzielałem wskazówek. Więc to jest normalne - powiedział.
- To, że czasami na boisku się coś powie, podpowie, krzyknie, żeby ktoś bardziej usłyszał, to jest normalna rzecz. Jeśli chodzi o całą tą sytuację, to tak jak powiedziałem - totalny przypadek i nie ma na pewno żadnego podtekstu ani drugiego dna - podsumował.
To pierwsza konferencja prasowa reprezentacji Polski podczas listopadowego zgrupowania. Zespół prowadzony przez Michała Probierza zmierzy się z Czechami w el. do Euro 2024, a kilka dni później w meczu towarzyskim przeciwko Łotwie.
Zobacz też:
Trener mówi o reakcji kadrowiczów, których skreślił. "Swoje trzeba odcierpieć"