Sprawa Daniego Alvesa ciągnie się od końca 2022 roku. To właśnie wtedy legenda reprezentacji Brazylii oraz FC Barcelony została oskarżona przez 23-latkę o napaść na tle seksualnym. Do zdarzenia miało dojść w jednym z klubów w stolicy Katalonii.
Od ponad dziesięciu miesięcy piłkarz przebywa w więzieniu. Kilkukrotnie zmieniał także swoje zeznania. Grozi mu do dziesięciu lat pozbawienia wolności.
Kataloński "Sport" przekazał we wtorek wieczorem nowe wieści w jego sprawie. Według dziennikarza Carlosa Quileza obie strony mogą negocjować porozumienie, które pozwoli uniknąć rozprawy w sądzie.
ZOBACZ WIDEO: Komedia na meczu polskiej ligi. Nagranie już krąży po sieci
Przekazał te informacje zaledwie kilka godzin po tym, jak sąd potwierdził obecność Alvesa na rozprawie. - Obie strony intensywnie pracują nad tą sprawą. Jest tam cień szansy na ewentualną ugodę, która anuluje możliwość przeprowadzenia rozprawy - tłumaczył Quilez.
Dziennikarz mówił ponadto, że Alves mógłby trafić do więzienia na cztery lata. Konieczna byłaby także wypłata ogromnego odszkodowania dla ofiary. Wypracowanie ugody oznaczałoby przyznanie się do winy przez piłkarza.
Gdyby porozumienia nie udało się osiągnąć, prognozuje się, że rozprawa odbędzie się w pierwszym kwartale 2024 roku.
Czytaj także:
- Francuska legenda: Bułka jest niesamowity. W naszej kadrze spowodowałby panikę
- Wzruszająca scena. Tak zachował się, gdy spotkał porwanego ojca