Remis na zakończenie - relacja z meczu GKP Gorzów Wlkp. - MKS Kluczbork

Sobotnie spotkanie obu klubów było starciem dwóch przeciwieństw. Będący na fali wznoszącej MKS Kluczbork przyjechał do Gorzowa Wielkopolskiego by zmierzyć się z będącym w lekkim kryzysie Gorzowskim Klubem Piłkarskim. Gorzowianie pokazali, że mimo gry w dziesiątkę potrafią grać w piłkę i ambitnie walczyć do końca meczu.

Początek spotkania nie rozpoczął się dla gospodarzy zbyt dobrze. Już w 11 minucie trener Adam Topolski był zmuszony dokonać zmiany w swoim zespole. Plac gry opuścił Brian Obem, który chwilę wcześniej nabawił się prawdopodobnie urazu pachwiny. Jego miejsce zajął Adrian Łuszkiewicz, który do kadry GKP powrócił po dłuższej przerwie.

Przez 20 kolejnych minut kibice zgromadzeni na stadionie przy ulicy Olimpijskiej byli świadkami słabego widowiska. Żadna z ekip nie potrafiła stworzyć sobie dogodnej sytuacji, a strzały i stałe fragmenty gry nie zagrażały bramce rywala.

W 31 minucie Kluczbork przeprowadził kluczową akcję pierwszej połowy. Lewą stroną boiska popędził pomocnik Kamil Nitkiewicz, dograł piłkę w środek pola karnego. Na piątym metrze niepilnowany Arkadiusz Półchłopek mocnym strzałem umieścił futbolówkę w siatce. Bramkarz GKP, Sławomir Janicki był ze szans.

Gorzowianie po stracie bramki nie rzucili się do odrabiania strat. Nie potrafili przeprowadzić żadnej składnej akcji, która mogłaby przynieść wyrównanie. To goście w 45 minucie ponownie mogli trafić do bramki. Na strzał z dystansu zdecydował się Półchłopek, lecz ofiarną interwencją popisał się Janicki, który sparował piłkę na rzut rożny. Ostatecznie pierwsza połowa zakończyła się wynikiem 0:1.

Już dwie minuty po przerwie GKP doznała kolejnego osłabienia. Za faul na Nitkiewiczu czerwoną kartą ukarany został gorzowski obrońca, Paweł Wojciechowski. W kolejnych minutach goście próbowali udokumentować swoją przewagę, stwarzając sobie trzy dogodne sytuacje strzeleckie. W 61 minucie przed bramką skiksował Tomasz Kazimierowicz, dwie minuty później ten sam piłkarz z 12 metrów strzela obok słupka, a 66 minucie gry strzał z ostrego kąta Półchłopka broni Janicki.

W 71 minucie sprawdziło się stare przysłowie mówiące, że niewykorzystane sytuacje lubią się mścić. GKP przeprowadził szybką akcję lewą stroną boiska, piłka trafiła na 20 metr do Łukasza Maliszewskiego, a ten technicznym strzałem pokonał bramkarza gości Krzysztofa Stodołe doprowadzając do remisu. Pięć minut później Maliszewski mógł dać prowadzenie swojej drużynie, jednak piłka po jego strzale głową poszybowała obok bramki rywali.

Do końca meczy gorzowianie próbowali przechylić szale zwycięstwa na swoją stronę jednak bohaterem meczu mógł zostać piłkarz z Kluczborka. W 88 minucie MKS wyprowadził szybką kontrę prawą stroną boiska. Piotr Sobotta wyłożył piłkę nabiegającemu Nitkiewiczowi, a ten z kilku metrów nie trafił do pustej bramki.

Ostatecznie spotkanie zakończyło się podziałem punktów. GKP Gorzów nadal nie prezentuje formy z początku rundy jesiennej. Gorzowianie nie wygrali od czterech spotkań. Będący na fali MKS dopisał do swojego dorobku kolejne cenne oczko i podtrzymał serię meczów bez porażki.

GKP Gorzów - MKS Kluczbork 1:1 (0:1)

0:1 - Półchłopek 31'

1:1 - Maliszewski 71'

Składy:

GKP Gorzów: Janicki - Ziemniak, Wojciechowski, Jakosz, Topolski, Andruszczak, Obem (11' Łuszkiewicz), Maliszewski, Wan, Czerkas (46' Ilków-Gołąb), Piątkowski.

MKS Kluczbork: Stodoła - Odrzywolski, Jagieniak, Orłowicz, Stawowy, Kazimierowicz, Niziołek, Tuszyński (83' Sobotta), Glanowski (69' Adamczyk), Nitkiewicz, Półchłopek (77' Szczepaniak).

Żółte kartki: Topolski, Wan, Jakosz, Ziemniak (GKP) oraz Glanowski, Odrzywolski (MKS).

Czerwona kartka: Wojciechowski (GKP).

Sędzia: Jarosław Chmiel (Warszawa).

Widzów: 1000 (w tym 13 gości).

Najlepszy piłkarz GKP:. Łukasz Maliszewski.

Najlepszy piłkasz MKS-u: Kamil Nitkiewicz.

Najlepszy piłkarz meczu: Łukasz Maliszewski.

Źródło artykułu: