W sobotę na Stadionie Olimpijskim w Berlinie zasiadło ponad 72 tys. kibiców. Nie można jednak stwierdzić, że reprezentacja Niemiec mogła liczyć na ogromne wsparcie. Na trybunach przewagę mieli fani zespołu Turcji. Niesiona dopingiem ekipa gości zwyciężyła ostatecznie 3:2 (więcej tutaj).
Po meczu przedstawiciel "Bilda" porozmawiał o tym z prezesem Niemieckiego Związku Piłki Nożnej, Berndem Neuendorfem. Dziennikarz zapytał szefa niemieckiej centrali: Czy czuł się pan jak w domu?
- Naprawdę nie można tego powiedzieć, biorąc pod uwagę atmosferę na stadionie. Turecka publiczność wyraźnie miała przewagę - odpowiedział Neuendorf.
Niemcy na pewno mają problem, ale czy ta sytuacja powinna jeszcze dziwić? Społeczność turecka jest bardzo liczna u naszych zachodnich sąsiadów. - Spodziewaliśmy się tego. Nie jest to niczym niezwykłym, gdy grają tureckie drużyny. Nie powinno to robić wrażenia na nas ani na zawodnikach na boisku - dodał prezes DFB.
Neuendorf został zapytany również, czy żałuje decyzji o rozegraniu tego meczu w Berlinie. - Nie. To duży stadion. Mamy przed oczami mistrzostwa Europy, gdzie także zmierzymy się z przeciwnikami, którzy przywiozą ze sobą wielu kibiców. Społeczność turecka byłaby również liczna na innych dużych niemieckich stadionach - stwierdził.
Na razie większym problemem dla reprezentacji Niemiec jest falująca dyspozycja. Po udanym październikowym zgrupowaniu i zwycięstwie nad drużyną USA oraz remisem z zespołem Meksyku przyszło kolejne rozczarowanie. Okazję do poprawienia nastroju Niemcy będą mieli już we wtorek, gdy zmierzą się z Austriakami.
Czytaj także:
Lewandowski? "Beznadziejny występ. Skandaliczne zachowanie"
"Przegraliśmy eliminacje wcześniej i zasłużyliśmy na dwójkę z plusem". Były prezes PZPN ostro o reprezentacji Polski
ZOBACZ WIDEO: Polacy ostro po blamażu kadry z Czechami. "Lewandowski? Tragedia. Trzeba szukać następcy"