- Piłkarze zapomnieli, że nie ma łatwych przepraw i "kelnerów" za rywali - powiedział w rozmowie z "Faktem" Włodzimierz Lubański, były reprezentant Polski.
Nie da się ukryć, że Biało-Czerwoni zawiedli w eliminacjach Euro 2024 - z ośmiu meczów wygrali trzy, z czego dwa z Wyspami Owczymi. Zdecydowanie więcej było wpadek czy kompromitacji, jak w Kiszyniowie z Mołdawią.
- W niektórych meczach wychodzili na boisko z przekonaniem, że trzy punkty mogą sobie dopisać jeszcze zanim sędzia rozpocznie spotkanie - dodał Lubański.
ZOBACZ WIDEO: Polacy ostro po blamażu kadry z Czechami. "Lewandowski? Tragedia. Trzeba szukać następcy"
Polacy wygrywając w piątek z Czechami pozostawiali sobie resztki szans na zajęcie drugiego miejsca w grupie, co dawało awans. 1:1 na PGE Narodowym w Warszawie odebrał jednak i te nadzieje.
- Nie awansowaliśmy z grupy, bo kadra nie osiągnęła i zaprezentowała poziomu, który gwarantowałby zwycięstwa. W skrócie: za często byliśmy słabsi od rywali - skwitował wszystko były, wybitny kadrowicz.
Lubański zwraca też uwagę na kwestię związaną z pozycją selekcjonera w reprezentacji Polski. - Na pewno takie rotacje na najważniejszym stanowisku w kadrze nie sprzyjają stabilizacji. Wprowadzają stan tymczasowości - przyznał.
76-latek mówi też wprost, że winy za złe wyniki nie ma co zwalać na jednego zawodnika, bo wygrywa i przegrywa zespół. Wziął też w obronę Roberta Lewandowskiego, na którego spadła lawina krytyki po ostatnich występach w barwach narodowych.
- Zawodnika, który kiedyś wypełni po nim lukę, po prostu nie ma. Nie ma chłopaków, którzy są przygotowani i gotowi do tego, żeby grać lepiej niż on. Robert już swoje udowodnił - przyznał.
Zobacz także:
"Największa kompromitacja w historii". Tomaszewski uderzył w kadrę
Burza w sieci po oświadczeniu PZPN. "Nie czuję się obrażony"