Dramat młodej gwiazdy PSG. Koniec rundy po brutalnym ataku zawodnika z Gibraltaru

Getty Images / Jean Catuffe / Na zdjęciu: Warren Zaire-Emery (numer 8)
Getty Images / Jean Catuffe / Na zdjęciu: Warren Zaire-Emery (numer 8)

Pierwszy mecz w kadrze, pierwszy strzelony gol i poważna kontuzja. Tak zapamięta debiut w reprezentacji Francji 17-letni Warren Zaire-Emery. Przez brutalny faul rywala nie zagra już w 2023 roku.

W sobotni wieczór reprezentacja Francji zmiotła z powierzchni ziemi Gibraltar, wygrywając aż 14:0. To było najwyższe w historii "Trójkolorowych" zwycięstwo i jednocześnie najwyższa wygrana w historii kwalifikacji do mistrzostw Europy. Co więcej, jedną z bramek zdobył absolutny debiutant Warren Zaire-Emery.

Był to gol na 3:0, ale na tym dobre informacje dla 17-latka się skończyły, bo w momencie oddawania strzału został brutalnie zaatakowany przez Ethana Santosa. Po obejrzeniu powtórek sędzia zdecydował się na usunięcie z boiska zawodnika gości.

Zaire-Emery otrzymał pomoc medyczną, jednak o kontynuowaniu gry nie było mowy. Został natychmiast zmieniony. Następnie przeszedł dokładne badania i ich werdykt nie należy do najprzyjemniejszych - doznał mocnego skręcenia prawej kostki. To oznacza dłuższą przerwę w grze. Wiadomo na pewno, że nie zobaczymy go już na boisku w 2023 roku.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: poznaliśmy bramkę roku?! Fenomenalny gol piłkarki

O ile reprezentacja Francji zakończyła już zmagania o stawkę w tym roku (ostatni mecz z Grecją jest o tzw. pietruszkę), o tyle nie da się tego powiedzieć o zespole Paris Saint-Germain, którego Zaire-Emery jest dość istotną częścią. Mimo młodego wieku mówimy o podstawowym zawodniku mistrza Francji.

W obecnym sezonie 17-latek rozegrał piętnaście spotkań w barwach PSG (w Ligue 1 i Lidze Mistrzów). Strzelił dwa gole i dorzucił pięć asyst. To zaowocowało pierwszym w historii powołaniem do seniorskiej reprezentacji Francji i premierowym golem.

Uraz kostki oznacza jednak, że Zaire-Emery opuści siedem najbliższych meczów PSG. Do treningów ma wrócić na początku 2024 roku.

CZYTAJ TAKŻE:
Michał Probierz broni Roberta Lewandowskiego. "Dziwi mnie ten hejt"
"Sytuacja jest dramatyczna". Ekspert grzmi na temat działań PZPN-u

Komentarze (0)