Harry Kane nieoceniony dla Bayernu Monachium

PAP/EPA / Christopher Neundorf / Mecz Bundesligi: 1. FC Koeln - Bayern Monachium
PAP/EPA / Christopher Neundorf / Mecz Bundesligi: 1. FC Koeln - Bayern Monachium

Bayern Monachium do ostatnich minut nie mógł być pewny zwycięstwa z przedostatnim w tabeli 1.FC Koeln. Mistrz Niemiec dowiózł ostatecznie wynik 1:0, a komplet punktów w Bundeslidze zapewnił tradycyjnie strzał Harry'ego Kane'a.

W tym artykule dowiesz się o:

Na rozpoczęcie kolejki w Bundeslidze doszło do pojedynku z udziałem Bayernu Monachium. Podopieczni Thomasa Tuchela wybrali się do Kolonii. Czekała tam drużyna, która w przeszłości potrafiła być niewygodnym przeciwnikiem. 1.FC Koeln wspominał swoje zwycięstwa odniesione w przeszłości z Bayernem przez cały dzień w mediach społecznościowych.

W tym sezonie Koeln ma duże problemy w Bundeslidze. Przed pierwszym gwizdkiem Marco Fritza gospodarze znajdowali się na przedostatnim miejscu w tabeli wyłącznie przed pogrążonym w kryzysie Unionem Berlin. We wcześniejszych 11 kolejkach Koeln zaledwie raz zwyciężyło, a do tego trzy razy zremisowało i poniosło siedem porażek.

Bayern również przeżył już w tym sezonie swoje rozczarowania. Nie są one tak duże jak w przypadku Koeln, ale mistrz Niemiec odpadł w kompromitujących okolicznościach z Pucharu Niemiec. W Bundeslidze spędził przerwę reprezentacyjną na drugim miejscu za Bayerem 04 Leverkusen. Gubił punkty w dwóch z wcześniejszych 11 meczów.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: bramkarz tylko patrzył, jak leci piłka. Co za gol!

W 7. minucie po raz pierwszy zapachniało golem Bayernu, który nacierał od początku spotkania. Obrona Koeln pogubiła się i pozwoliła Leroyowi Sane na wybiegnięcie sam na sam z Marvinem Schwabe. Znanemu z niemieckich oraz angielskich boisk zawodnikowi zabrakło zimnej krwi. Zbyt brawurowy pomysł przelobowania bramkarza okazał się nieskuteczny.

Bayern nieco zwolnił, ale okazało się to złudne wrażenie. Następne przyspieszenie podopiecznych Thomasa Tuchela zakończyło się już zdobyciem prowadzenia 1:0. Klub z Bawarii potrzebował na to zaledwie 20 minut. Ponownie dał o sobie znać Harry Kane, którego forma strzelecka jest imponująca. Rewelacyjne statystyki Anglika w tym sezonie Bundesligi to 18 goli oraz pięć asyst.

Wynik 1:0 utrzymał się do końca pierwszej połowy spotkania. Mocniej pachniało jego podwyższeniem niż wyrównaniem, co nie oznacza, że pozostający w kontakcie z Bayernem gospodarze wywiesili białe flagi. Davie Selke miał szansę na zdobycie gola po dośrodkowaniu Floriana Kainza, ale Manuel Neuer stanął na wysokości zadania i nie dał się pokonać.

Nieskuteczność Bayernu w pierwszej połowie miała swoje konsekwencje po przerwie. Sytuacja gości nie była jeszcze bezpieczna, więc priorytetem było pilnowanie skromnego prowadzenia. Dopiero w końcówce, kiedy gospodarze zaryzykowali i zostawili przestrzeń na własnej połowie, Bawarczycy wznowili natarcie. Skończyło się mimo to na jednym, zwycięskim golu Harry'ego Kane'a.

1.FC Koeln - Bayern Monachium 0:1 (0:1)
0:1 - Harry Kane 20'

Składy:

Koeln: Marvin Schwabe - Rasmus Carstensen, Timo Hubers, Luca Kilian (77' Luca Waldschmidt), Julian Chabot - Dejan Ljubicić (64' Faride Alidou), Eric Martel - Jan Thielmann (77' Leart Peqarada), Florian Kainz (77' Denis Huseinbasić), Linton Maina - Davie Selke (64' Steffen Tigges)

Bayern: Manuel Neuer - Konrad Laimer, Dayot Upamecano, Kim Min-Jae, Noussair Mazraoui - Joshua Kimmich, Leon Goretzka - Leroy Sane, Eric Choupo-Moting, Kingsley Coman - Harry Kane

Żółta kartka: Choupo-Moting (Bayern)

Sędzia: Marco Fritz

Tabela Bundesligi:

Standings provided by Sofascore

Czytaj także: Lewandowski nigdy tego nie dokonał. Kane bliski kolejnego rekordu
Czytaj także: Przyszłość Kloppa jest przesądzona. Niemiec podjął decyzję

Źródło artykułu: WP SportoweFakty