FC Barcelona, pomimo dominacji w drugich 45 minutach, tylko zremisowała na wyjeździe z Rayo Vallecano (1:1, więcej TUTAJ) w sobotnim spotkaniu 14. kolejki hiszpańskiej LaLiga.
Robert Lewandowski na Estadio de Vallecas w Madrycie był praktycznie niewidoczny. Polski napastnik, który rozegrał cały mecz, miał ciężką przeprawę z defensorami Rayo. Rywale nie przebierali w środkach, by zatrzymać go w polu karnym.
Brylował w tym Florian Lejeune. W jednym przypadku francuski obrońca zdecydowanie jednak przesadził.
Gracz Rayo chwycił Polaka z tyłu w okolicach karku i dynamicznym ruchem powalił na ziemię w obrębie pola karnego. Zrobił to w bardzo brutalny sposób, narażając go na poważną kontuzję.
35-letni Lewandowski domagał się kary indywidualnej dla Lejeune'a za złamanie przepisów (czerwonej kartki?), ale arbiter spotkania, a także sędziowie VAR, nie zareagowali.
Zobacz:
"Ależ siadło". W taki sposób Barcelona straciła gola [WIDEO]
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: latający Manuel Neuer. To robi wrażenie!