PSG ma dwie twarze w Lidze Mistrzów: domową i wyjazdową. O ile zespół prowadzony przez Luisa Enrique jest bezbłędny na swoim stadionie (dwa zwycięstwa i żadnego straconego gola), o tyle w delegacji jest fatalnie. Zaczęło się od dotkliwej przegranej 1:4 z Newcastle United, a potem doszła do tego porażka z AC Milan 1:2.
Sytuacja w grupie F jest niezwykle interesująca. Borussia Dortmund 7 punktów, PSG 6 punktów, AC Milan 5 punktów, Newcastle United 4 punkty. Wszyscy mogą awansować. Tu nic nie jest jeszcze rozstrzygnięte.
Teraz czas na rewanż paryżan z Newcastle. - Traktujemy ten mecz jak finał. Na tym poziomie mecze na własnym boisku są kluczowe. To trudna grupa, a przed nami decydujący mecz - mówił trener Luis Enrique na konferencji prasowej.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: kapitalny "centrostrzał" w Bytomiu. Po nim poszli za ciosem
- Atmosfera na Parc des Princes nas poniesie. Naprawdę potrzebujemy kibiców i stadionu, który jest gorętszy niż zwykle - komentował szkoleniowiec PSG.
Newcastle w miniony weekend rozbiło Chelsea 4:1. - To zespół bardzo silny fizycznie, potrafią mocno i wysoko wywierać pressing, grają na dużej intensywności. Jeśli widziałeś ich ostatni mecz przeciwko Chelsea, to wiesz, że fizycznie dalej są na tym poziomie. Wiemy, że we wtorek znowu tak będzie, będziemy musieli być gotowi - mówił Enrique.
Paryżanie wygrali ostatnie sześć spotkań w Ligue 1, dzięki czemu awansowali na pierwsze miejsce w tabeli. Jednak Luis Enrique jeszcze nie jest w pełni zadowolony.
- To proces, który cały czas trwa. Zespół nie gra jeszcze tak, jak tego chcę. Podoba mi się to, co widzę, ale możemy wycisnąć jeszcze więcej z zawodników. Jest dużo do poprawy - stwierdził.
Początek meczu Paris Saint-Germain - Newcastle United we wtorek o godz. 21.
CZYTAJ TAKŻE:
Bunt piłkarzy Barcelony. Ujawniono skandaliczne kulisy
Ciekawy pomysł Howarda Webba. Pierwsze rozmowy już się odbyły
Oglądaj rozgrywki francuskiej Ligue 1 na Eleven Sports w Pilocie WP (link sponsorowany)