Jest pewien, że o Polaka będą bić się najwięksi. "Gigantyczny talent"

Marcin Bułka robi furorę. Wyrósł na jednego z najlepszych bramkarzy w Europie. Polak jest nie do pokonania, co bardzo cieszy trenera, który sprawił, że wychowanek Escoli Varsovia trafił do Nicei. - Brakuje mu już tylko jednego - mówi Nicolas Dehon.

Piotr Koźmiński
Piotr Koźmiński
Marcin Bułka WP SportoweFakty / Mateusz Czarnecki / Na zdjęciu: Marcin Bułka
Marcin Bułka długo czekał na swoją szansę. Choć ma w CV tak wielkie kluby jak Chelsea i PSG, to praktycznie nie tam zaistniał.

Przełomem był natomiast transfer do OGC Nice. I choć najpierw Bułka znów był rezerwowym przy Kasperze Schmeichelu, to przed tym sezonem wygrał rywalizację i jest jednym z najlepszych bramkarzy Ligue 1.

W 13 meczach Polak aż dziesięć razy zachowywał czyste konto, jest niepokonany od ośmiu spotkań. Choć do rekordu ligi (21 meczów bez puszczonego gola) sporo jeszcze brakuje, to Nicolas Dehon, były trener bramkarzy Nice, jest przekonany, że Bułce uda się przebić to osiągnięcie.

To właśnie Dehon został zaliczony przez Bułkę do grona tych, którzy najbardziej pomogli mu w karierze. W specjalnej rozmowie o szkoleniowcach, którzy go ukształtowali, Polak wiele słów poświęcił trenerowi, dzięki któremu trafił do Nicei.

Piotr Koźmiński, dziennikarz WP SportoweFakty: Zaskoczyła pana eksplozja formy Marcina Bułki?

Nicolas Dehon, były trener bramkarzy m.in. w Olympique Marsylia, PSG, Amiens, ostatnio OGC Nice: Nie, w żaden sposób. To uwolnienie gigantycznego potencjału, który w nim drzemał. Przecież gdybym nie wierzył, że Bułka jest świetnym bramkarzem, to nie walczyłbym o jego przyjście do Nice.

No właśnie. Czytałem, że to pan miał decydujący udział w tym, że Marcin trafił do tego klubu.

Rozpatrywaliśmy wtedy trzech bramkarzy. Golkipera Strasbourga, Dijon i właśnie Bułkę. W Nicei byli bliscy postawienia na bramkarza Dijon. To już było mocno zaawansowane, ale sprzeciwiłem się. Mimo że mnie przekonywali, że tam już mają wszystko poukładane, znają warunki, menedżera i tak dalej. Ale ja się upierałem przy Marcinie. I ostatecznie postawiłem na swoim. Jedyne czego mi szkoda to fakt, że nie współpracuję z nim teraz, bo przed sezonem opuściłem klub. Ale cały czas jesteśmy w kontakcie, często rozmawiamy. Bardzo mocno mu kibicuję.

Jak by pan określił Bułkę? Jakie ma największe atuty i co musi poprawić?

Marcin Bułka jest bramkarzem nowoczesnym z dwóch powodów: po pierwsze to "kawał chłopa", a teraz właśnie tacy bramkarze są preferowani, a po drugie ma czyste umiejętności piłkarskie. Bułka jest świetny w zasadzie w każdym aspekcie. Świetnie gra na przedpolu, doskonale zarządza obroną. Pyta pan, co musi poprawić. No właśnie trudno cokolwiek znaleźć! OK, kiedyś mówiło się o grze nogami, ale tu też zaliczył wielki postęp. Jest tylko jedna rzecz, której mu brakuje.

Co to takiego?

Brak doświadczenia. Tego nie przeskoczysz, to musisz nabyć. A to ważne zwłaszcza dla bramkarza. Nie można powiedzieć po 13 meczach Marcina Bułki, że jest już wielkim golkiperem. Ważne, że w jego przypadku nastąpiła eksplozja. Ale po drugie kontynuacja. Cały czas mówię Marcinowi, że ważne, aby utrzymać świetny poziom do końca sezonu, a w następnym to potwierdzić.

ZOBACZ WIDEO: Co Polacy myślą o reprezentacji Polski i Michale Probierzu? "Oglądałem. Źle zrobiłem"

Gdzie jest sufit Marcina Bułki?

Bardzo wysoko. Jak mówiłem, 13 meczów to za mało, aby obwołać go wielkim bramkarzem, ale proszę mi uwierzyć: on takim będzie. Pracowałem z wieloma świetnymi golkiperami, reprezentantami Francji i zapewniam pana: Bułka to gigantyczny talent.

Na miarę wielkich klubów?

Jak najbardziej. Co więcej, nie widzę dla niego innej drogi. Jestem przekonany, że za jakiś czas to będzie bramkarz na czołowe kluby świata.

Jak rozumiem w roli pierwszego? Bo w wielkich klubach to on już był.

Oczywiście, mam tu na myśli grę, a nie ławkę rezerwowych. Wiadomo, Marcin ma już za sobą pobyt w Chelsea i PSG, ale tak naprawdę nie zdążył tam zaistnieć. Natomiast warto tu podkreślić świetną pracę, którą wykonał z nim w tych klubach Gianluca Spinelli. On miał bardzo duży wpływ na rozwój Bułki.

Mówiliśmy o plusach Marcina. Warto chyba dorzucić bronienie rzutów karnych.

Tak. Bo tutaj, mam wrażenie, Bułka zyskuje przewagę psychologiczną nad strzelcem. Ten drugi staje na przeciw Marcina i zaczyna myśleć: "Jaki on wielki! Gdzie ja mam zmieścić tę piłkę?!". Marcin budzi strach w takim strzelcu. A to przekuwa się na to, że udaje mu się wygrywać te pojedynki.

Mentalność?

Bardzo dobra. To pozytywnie nastawiony chłopak, który potrafi zarażać dobrą energią. I mocny mentalnie. Opowiem panu historię. Nice grało w Pucharze Francji z PSG. Teraz mogę przyznać, że mieliśmy trochę obaw przed tym meczem. Jak Marcin zareaguje na spotkanie byłych kolegów klubowych, kibiców PSG. Czy emocje nie wezmą nad nim górę. Tymczasem świetnie to wytrzymał, a na dodatek obronił dwa karne i po jedenastkach awansowaliśmy.

Nicolas Dehon (z prawej) bardzo wysoko ocenia umiejętności Marcina Bułki Nicolas Dehon (z prawej) bardzo wysoko ocenia umiejętności Marcina Bułki

To teraz reprezentacja. W polskiej hierarchii Bułka jest de facto czwarty. Dziwi to pana czy nie?

Szczęsny to świetny bramkarz, światowy top. Na pewno nie dziwi to, że broni polskiej bramki. Natomiast… Bułka ma na pewno wszystko, aby walczyć o schedę po nim. Nie widzę absolutnie żadnych przeciwwskazań, aby miał się czuć gorszy niż ci bramkarze, którzy w polskiej kadrze są za Szczęsnym.

Pytałem też kilka osób we Francji co by było, gdyby Bułka był Francuzem. Załapałby się do waszej kadry czy nie? Otrzymywałem raczej odpowiedzi twierdzące.

Uwielbiam Marcina, bardzo mu kibicuję, ale… Jeśli chodzi o reprezentację Francji, to jednak byłoby mu ciężko. Pierwszym bramkarzem jest Mike Maignan, z którym też pracowałem. On ma dużo większe doświadczenie, również z Ligi Mistrzów. Tak samo Brice Samba, także mój były podopieczny. On też grał w Lidze Mistrzów. A przy tej okazji znów wracamy do tego, czego Marcin jeszcze potrzebuje: doświadczenia. Tylko tyle i aż tyle.

Jak wspomnieliśmy, pracował pan z wieloma świetnymi bramkarzami. Czy Marcin Bułka przypomina panu któregoś z nich?

Tak. Przypomina mi tego, o którym już wspomnieliśmy. Dla mnie Marcin Bułka gra podobnie co Mike Maignan.

A co z rekordem ligi francuskiej pod względem meczów w sezonie bez puszczonego gola? W tym momencie to 21 spotkań, czyli sporo.

Sporo, ale Bułka jak najbardziej jest w stanie go pobić. Uważam, że to zrobi. Bo go znam. Gdy sobie coś zaplanuje, to robi wszystko, aby to zrealizować. I jeszcze jedno: Bułka jest bardzo lubiany przez zespół. Drużyna czuje, że bardzo jej pomaga i będzie chciała się odwdzięczyć i pomóc mu wyśrubować ten rekord.

Natomiast kończąc wątek… Niewykluczone, że za jakiś czas Bułka odejdzie. Być może wtedy zastąpi go inny Polak. Do Nice trafił bowiem również Bartosz Żelazowski, który przypomina mi Bułkę. Ma 18 lat, też jest bardzo słusznej postury, również utalentowany. Nie można więc wykluczyć, że pójdzie w ślady Marcina.

Rozmawiał Piotr Koźmiński, dziennikarz WP SportoweFakty

Hajto potwierdza walkę z innym piłkarzem
To więcej niż tysiąc słów. Mowa o Lewandowskim

Oglądaj rozgrywki francuskiej Ligue 1 na Eleven Sports w Pilocie WP (link sponsorowany)

Czy Marcin Bułka powinien być następcą Wojciecha Szczęsnego?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×