- Teraz Wojtek, trzymaj się - emocjonował się Jacek Laskowski, gdy do piłki ustawionej na jedenastym metrze podchodził Lionel Messi, a w bramce stał Wojciech Szczęsny.
Było to dokładnie rok temu, czyli 30 listopada 2022. Za chwilę polscy fani, ale i sam Szczęsny, oszaleli z radości.
Dokładnie tak, jak komentator TVP. Laskowski eksplodował podczas transmisji na żywo, bo nasz bramkarz nie dał się pokonać wybranemu później najlepszemu zawodnikowi mundialu w Katarze.
- Jeeeeeeest! Niesamowite! Mamy go! Złapał go, złapał Leo Messiego Wojciech Szczęsny - krzyczał Laskowski. To był kolejny wielki moment naszego bramkarza na wspomnianym mundialu, bowiem już wcześniej obronił rzut karny w meczu z Arabią Saudyjską.
Wracając do interwencji przy próbie Messiego, Szczęsny zdradził potem - w rozmowie z WP SportoweFakty - jak miał rozpracowanego gwiazdora reprezentacji Argentyny.
- Messi ma dwa sposoby nabiegania na rzut karny. Jeden bardzo powolny, wtedy patrzy na bramkarza. Drugi - zdecydowanie szybszy. Przy tym szybszym jest o tyle łatwiej, że zdecydowaną większość rzutów karnych strzela w lewy róg bramkarza, wysoko - zdradził.
- Widziałem, że się nie zatrzymuje, biorąc rozbieg, to postanowiłem, że rzucę się tam, gdzie uderza najczęściej. I się udało - dodał.
Finalnie Polacy przegrali z Argentyńczykami 0:2 (relacja -->> TUTAJ), ale była to o tyle "zwycięska porażka", że pozwoliła Biało-Czerwonym awansować do 1/8 mundialu, gdzie zmierzyli się później z Francuzami (1:3).
Zobacz także:
"To jest chamstwo!". Anglicy robią problemy kibicom Legii
Zwątpili w Lewandowskiego. Ogromne pieniądze mogą przejść mu koło nosa
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: latający Manuel Neuer. To robi wrażenie!