To był niespokojny wieczór w Birmingham. Decyzją władz Aston Villi na mecz Ligi Konferencji Europy nie zostali wpuszczeni kibice Legii Warszawa. Ci byli pod stadionem i czekali na możliwość wejścia na trybuny. W pewnym momencie swoją interwencję rozpoczęła policja, która otoczyła polskich fanów.
Następnie wybuchły zamieszki i doszło do konfrontacji polskich kibiców z funkcjonariuszami policji. Służby poinformowały, że w wyniku "obrzydliwych starć" zatrzymano 39 osób. Czterech policjantów zostało rannych. W stronę funkcjonariuszy odpalano rakietnice.
"Dokonaliśmy ponad 30 aresztowań w związku z atakiem na policjantów i poważnych zamieszek, w których uczestniczyli kibice gości. Byliśmy świadkami obrzydliwych i bardzo niebezpiecznych scen. Ze względów bezpieczeństwa na miejscu pojawiła się znaczna liczba policjantów. Uważa się, że zamieszki wybuchły, gdy kibice Legii nie dostali biletów na mecz" - czytamy w komunikacie policji.
ZOBACZ WIDEO: Co Polacy myślą o reprezentacji Polski i Michale Probierzu? "Oglądałem. Źle zrobiłem"
Aston Villa wycofała się bowiem z porozumienia dotyczącego przekazania wejściówek dla polskich kibiców. Tłumaczono to względami bezpieczeństwa i bójkami z udziałem kibiców Legii w poprzednich meczach europejskich pucharów.
Dodano, że jeden z rannych policjantów został przewieziony do szpitala. Do tego ucierpiały dwa policyjne konie i dwa psy.
"Zapewniliśmy obecność policji na stadionie i wokół niego, a także w otaczającym go centrum miasta, aby zapewnić wszystkim bezpieczeństwo. Do tej pory dokonaliśmy 39 aresztowań w związku z zakłócaniem porządku i napaścią na funkcjonariusza. Analizujemy cały dostępny materiał filmowy, aby zidentyfikować sprawców" - przekazała policja.
- To powinien być wspaniały wieczór piłkarski, który podobałby się kibicom obu klubów. Niestety, miały miejsce przerażające sceny, w których kibice niebezpiecznie rzucali środkami pirotechnicznymi w naszych funkcjonariuszy. Zagrożeni byli inni ludzie. Ze względu na skrajną przemoc nie było innego wyjścia, jak uniemożliwić kibicom gości wejście na stadion. Bezpieczeństwo wszystkich jest naszym priorytetem. Nigdy nie będzie miejsca na takie zachowanie. To coś, co potępiamy - przekazał w rozmowie ze Sky Sports Tim Robinson, szef ochrony meczu.
Dodajmy, że mecz zakończył się zwycięstwem Aston Villi 2:1.
Czytaj także:
Raków Częstochowa z okazałą premią. Mistrz Polski dobija do magicznej granicy
Dawid Szwarga zabrał głos po meczu ze Sturmem Graz. "Nie czuję ulgi'