Dani Carvajal zagrał od 1. minuty w ostatnim meczu Realu Madryt z Granadą, ale na drugą połowę już nie wyszedł. Hiszpańscy dziennikarze natychmiast
- Myślę, że to przeciążenie. Nie wydaje się to niczym poważnym - mówił Carlo Ancelotti tuż po meczu na konferencji prasowej.
Okazuje się jednak, że uraz jednak jest dość poważny. Klub poinformował, że badania wykazały kontuzję mięśnia płaszczkowatego w lewej nodze. Mówi się nawet o czterech tygodniach przerwy, co oznacza, że Carvajal nie zagra już w 2023 roku. Plan zakłada powrót do gry w Superpucharze Hiszpanii, który rozpocznie się 10 stycznia w Arabii Saudyjskiej.
To kolejna kontuzja w Realu na przestrzeni ostatnich miesięcy. Ancelotti może tylko rozłożyć ręce.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: co za talent! Miss Euro szokuje umiejętnościami
Thibaut Courtois, Eder Militao, Aurelien Tchouameni, Eduardo Camavinga, Arda Guler, Vinicius Junior, a teraz Carvajal. Sześciu podstawowych piłkarzy Realu jest kontuzjowanych, do tego Guler, wielki talent, który nie zadebiutował jeszcze w pierwszej drużynie przez notoryczne urazy. I parę mniejszych kontuzji (m.in. Luka Modrić).
Mimo to Ancelotti nie chce słyszeć o żadnych wzmocnieniach w zimowym oknie transferowym. Cały czas uważa, że kadra jest optymalnie zbudowana i nie wymaga żadnych ruchów.
Z jednej strony można się z nim nie zgodzić, bo każdy kibic uważnie oglądający mecze Królewskich dostrzeże braki. Ale z drugiej czy są powody do niepokoju? Na ten moment niekoniecznie. Real jest na pierwszym miejscu w La Lidze i stracił zaledwie dziewięć goli. Do tego dochodzi pięć zwycięstw w fazie grupowej Ligi Mistrzów i pewny awans z pierwszego miejsca.
Wydaje się, że im gorzej, tym lepiej.
CZYTAJ TAKŻE:
Jak on tego nie strzelił? Pokazali pudło "Lewego"
Jest niesamowity. Polak błyszczy po transferze