El Chiringuito de Jugones
to show, które śledzi mnóstwo hiszpańskich kibiców. Nie inaczej było po niedzielnym meczu Barcelony z Atletico Madryt, gdzie sporo dyskutowano o Robercie Lewandowskim.
Lobo Carrasco, były gracz Dumy Katalonii, a obecnie ekspert tego programu, powiedział na przykład, że Polak po kilku pudłach w tamtym meczu powinien się udać do okulisty.
WP SportoweFakty chciały zapytać Carrasco, czy to miał być żart, ale ten nie zgodził się na rozmowę. "Sorry, no puedo" ("Sorry, nie mogę") – taką krótką wiadomość otrzymaliśmy od niego.
Z udzieleniem wywiadu problemu nie miał natomiast Jose Alvarez, dziennikarz, który w trakcie show powiedział, że jego zdaniem Barcelona będzie chciała sprzedać Lewego po tym sezonie.
Dlaczego tak uważa? Na jaki zarobek mogłaby liczyć Duma Katalonii w tym przypadku? Czy Vitor Roque już zimą może "wygryźć" Polaka ze składu? O to zapytaliśmy Jose Alvareza.
Piotr Koźmiński, dziennikarz WP SportoweFakty: W programie El Chiringuito powiedziałeś, że Barcelona zastanawia się nad sprzedażą Lewandowskiego. To już mocne słowa, a jeszcze dodałeś, że Polak nie zaliczy już okresu przygotowawczego przed nowym sezonem.
Jose Alvarez Haya, dziennikarz programu El Chiringuito de Jugones: Tak. Uważam, że ten scenariusz jest bardzo prawdopodobny. Między innymi ze względu na zarobki Lewandowskiego. Kontrakt jest progresywny, w przyszłym sezonie Robert zarabiałby ponad 20 milionów euro netto, a Barcelona wciąż ma problemy ekonomiczne. No i nie ma co ukrywać, forma Roberta jest daleka od jego najlepszej dyspozycji, a co więcej: już zimą trafi do Barcelony inny napastnik, Vitor Roque. Dlatego uważam, że będzie trudno zostać Lewandowskiemu na przyszły sezon.
Na tym etapie jeszcze jednak nie wiemy, czy na pewno Lewandowski odejdzie po tym sezonie. Generalnie ma kontrakt na cztery lata, czyli zostało mu 2,5 roku. Z tego, co mówisz, wnioskuję, że tym bardziej nie wierzysz, iż może go wypełnić.
W zasadzie wygląda to tak, że przed ostatnim sezonem ten kontrakt może być rozwiązany zarówno na wniosek klubu, jak i piłkarza. Tak więc zostaje mu 1+1. I nie sądzę, aby Polak go wypełnił. Będę się trzymał tego, co mówiłem wcześniej. Według mnie najbardziej prawdopodobny scenariusz to opuszczenie klubu po tym sezonie. W procentach stawiałbym 70 do 30 na to, że Lewandowski odejdzie po tych rozgrywkach.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: co za talent! Miss Euro szokuje umiejętnościami
A co twoim zdaniem tak negatywnie wpłynęło na formę Roberta? Widzisz w nim głównego winnego takiego stanu rzeczy, czy jednak nie do końca?
Nie, w żaden sposób nie powiedziałbym, że to główny winowajca. Nie da się jednak ukryć, że porównując poprzedni sezon z obecnym w wykonaniu Roberta różnica jest bardzo duża. Rok temu Lewandowski był spektakularny. Teraz do tego mu bardzo daleko. To świetny piłkarz, był najlepszym napastnikiem w Europie przez wiele lat jako gracz Bayernu. Jednak Barcelona potrzebuje nowych, młodszych piłkarzy, poza tym wciąż wraca ten aspekt ekonomiczny. Nie jest więc tak, że to tylko wina Roberta, bo jeśli spojrzy się na liczbę bramek w tym sezonie, tak tragicznie to nie wygląda. Ale jednak daleko mu do poziomu, jaki prezentował przez wiele lat. A napastnik, gwiazda Barcelony na tej pozycji musi się prezentować lepiej.
Powiedziałeś w programie, że w klubie jest wewnętrzny spór co do przyszłości Lewandowskiego. Wiadomo, kto jest za sprzedażą, a kto broni Roberta?
Takie różnice wewnątrz klubu to nic nadzwyczajnego, często się to zdarza. I według mnie w tym przypadku jest podobnie. Natomiast, o ile różnica zdań może dotyczyć przyszłości Lewandowskiego, o tyle jestem przekonany, że co do teraźniejszości panuje zgoda. Barcelona nadal będzie stawiać na Roberta. Ale też wszyscy są tam zgodni, że wymaga się od niego więcej. Dużo więcej. Bo jeśli ta forma się nie poprawi, stanie się to, o czym mówiłem wcześniej. Według mnie na horyzoncie pojawi się Arabia Saudyjska.
Ile według ciebie Barcelona mogłaby uzyskać za Roberta Lewandowskiego?
W całej sprawie o wiele ważniejsze byłoby to, ile Barcelona zaoszczędziłaby na jego pensji, niż ile by zarobiła. Bo klub wciąż ma problem z "masą płacową", a Lewandowski jest najlepiej opłacanym tu piłkarzem. Myślę, że klub mógłby oczekiwać 20-25 mln euro za Roberta od kogoś z Arabii Saudyjskiej. Bo tam według mnie wyląduje Polak. A może nawet będzie to niższa kwota, bo jak mówiłem, tu bardziej chodzi o oszczędności na pensji.
Niektórzy komentatorzy, również w Polsce, sugerują, że jeśli Barcelonie i Lewandowskiemu nie będzie po drodze, to ze strony klubu może się zacząć "brudna gra", która miałaby doprowadzić do odejścia piłkarza. Uważasz taki scenariusz za prawdopodobny?
Nie, w żaden sposób. Barcelona ma ogromny szacunek do Lewandowskiego. Uważa go nie tylko za superpiłkarza, ale i superczłowieka. Również Robert ma olbrzymi respekt dla klubu. Dlatego nie wierzę w coś takiego. Według mnie rozstanie nastąpi w sposób przyjacielski.
Zimą w Barcelonie pojawi się brazylijski napastnik Vitor Roque. Czy to oznacza zagrożenie pozycji Lewandowskiego?
Nie, na początkowym etapie nie. To Lewandowski wciąż będzie główną figurą w ataku Barcelony. Natomiast według mnie to strategiczny ruch Barcelony. Ściągają Roque pół roku wcześniej, aby ten mógł się uczyć u boku Roberta. Roque ma wielki potencjał, jest przyszłością Barcelony, ale nie usunie w cień Lewandowskiego przez te pół roku. Natomiast gdyby Robert opuścił Barcelonę latem, to wtedy Roque będzie miał już za sobą pół sezonu w klubie i pół roku nauki od Lewandowskiego. A to go lepiej przygotuje do zwiększenia swojej roli.
Teraz Barcelona zagra z Gironą. Jak wytłumaczyć fenomen tego klubu, który jest sensacyjnym wiceliderem?
Girona jest dla mnie takim hiszpańskim Leicester, które zupełnie niespodziewanie wygrało ligę angielską kilka lat temu. Ma świetnego trenera, Michela, a do tego młodych, utalentowanych piłkarzy, którzy są głodni i chcą iść do przodu. Takich jak Savinho czy Cygankow. A do tego dochodzi doświadczenie, jak choćby 37-letniego napastnika Stuaniego, który wciąż jest bardzo dobry, czy Garcii, który dobrze radzi sobie w linii pomocy. Dla mnie to idealna mieszanka.
Ale aż tak wybuchowa, aby Girona wygrała ligę?
Nie. Uważam, że zajmą czwarte miejsce w lidze, bo jednak nie dadzą rady Realowi, Atletico czy Barcelonie. Te trzy kluby są po prostu za silne. Ale czwarte miejsce i tak będzie super, bo da możliwość gry w Lidze Mistrzów. Generalnie Girona nie tylko punktuje, ale gra też najlepszy futbol w La Liga. Nie mam żadnych wątpliwości, że po tym sezonie wielu jej graczy odejdzie, bo sięgną po nich mocniejsze kluby. Ale zanim się to stanie czeka nas jeszcze niejeden spektakl z ich strony. Liczę, że w niedzielę to będzie supermecz między nimi a Barceloną.
Rozmawiał Piotr Koźmiński, dziennikarz WP SportoweFakty
Sensacyjny transfer Lewandowskiego?
Jakub Kwiatkowski ostro o PZPN