Pogoń, gol "stadiony świata" i czerwona kartka. Zwrot akcji na Stadionie Śląskim

Do pewnego momentu Zagłębie Lubin w piątkowym meczu miało wszystko pod kontrolą, ale zbyt głęboko się cofnęło. Ruch Chorzów odrobił dwubramkową stratę i wywalczył remis (2:2). Stadion Śląski rozgrzał niewątpliwie kapitalny gol Juliusza Letniowskiego.

Mateusz Byczkowski
Mateusz Byczkowski
Daniel Szczepan i Kacper Chodyna PAP / Zbigniew Meissner / Na zdjęciu: Daniel Szczepan i Kacper Chodyna
Ruch Chorzów awansował do PKO Ekstraklasy jako wicemistrz Fortuna 1. Ligi. "Niebieskim" punktowanie na najwyższym szczeblu rozgrywek idzie jednak bardzo mozolnie. Wielka szansa była w poprzedniej kolejce, kiedy zespół Jana Wosia miał na wyciągnięcie ręki zwycięstwo z Cracovią, grającą w "dziesiątkę".

Kibice mogli złapać się za głowę, ponieważ beniaminek trzykrotnie stracił prowadzenie. W spotkaniu przy ul. Kałuży padł hokejowy wynik 4:4. - Robimy wszystko, by to się zmieniło, byśmy utrzymywali korzystny wynik. Staramy się pokazywać sposób, w jaki powinniśmy oddalać grę od naszego pola karnego - powiedział Woś na konferencji prasowej przed starciem przeciwko KGHM Zagłębiu Lubin (więcej TUTAJ).

W piątek na Stadionie Śląskim zameldowali się "Miedziowi", którzy zajmowali wysokie siódme miejsce. Choć w ostatnim czasie zespół Waldemara Fornalika przechodził pewien kryzys, a mówi o tym jedno zwycięstwo w siedmiu meczach.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: niespodzianka na treningu Bayernu. Zobacz, kto odwiedził piłkarzy

Obie drużyny miały więc coś sobie do udowodnienia. Od początku spotkania lepiej prezentowało się Zagłębie Lubin. Przyjezdni konstruowali akcje, grali piłką, a rywale po prostu biegali. Nagroda przyszła błyskawicznie, ponieważ już kilka minut po pierwszym gwizdku.

Z rzutu rożnego dośrodkował Damian Dąbrowski, a niepilnowany Dawid Kurminowski strzałem głową wyprowadził swój zespół na prowadzenie. Mimo straconej bramki, Ruch był statyczny. Celne uderzenie w pierwszej połowie zanotował tylko Łukasz Moneta... z czterdziestu metrów.

Niska temperatura na Stadionie Śląskim spadła jeszcze bardziej tuż po przerwie. Kapitalnie znów rozpoczęli lubinianie, którzy popisali się wymianą podań na lewej stronie. Mateusz Wdowiak wypatrzył wbiegającego Kacpra Chodynę, a ten jedynie musiał dołożyć nogę.

Trzeba było poczekać na podkręcenie tempa przez gospodarzy. Podopieczni Jana Wosia poczuli krew po golu Michała Feliksa. Zawodnik Ruchu po dośrodkowaniu Miłosza Kozaka zdobył bramkę... barkiem.

Cztery minuty później Stadion Śląski wpadł w prawdziwą ekstazę. Trudno się dziwić, ponieważ trudno opisać, to co zrobił Juliusz Letniowski. Pomocnik huknął zza pola karnego Zagłębia bez przyjęcia. Futbolówka trafiła prosto w okienko bramki Jasmina Buricia.

Lubinianie zapłacili cenę za oddanie inicjatywy. Co prawda próbowali jeszcze odpowiedzieć, ale nie pomogła im nawet druga żółta i w konsekwencji czerwona kartka za faul Daniela Szczepana. Na otwarcie 18. kolejki PKO Ekstraklasy padł wynik 2:2.

Ruch Chorzów - KGHM Zagłębie Lubin 2:2 (0:1)
0:1 - Dawid Kurminowski 9'
0:1 - Kacper Chodyna 50'
1:2 - Michał Feliks 78'
2:2 - Juliusz Letniowski 82'

Składy: 

Ruch Chorzów: Krzysztof Kamiński - Konrad Kasolik, Przemysław Szur, Mateusz Bartolewski - Kacper Michalski (46' Juliusz Letniowski), Szymon Szymański, Tomasz Swędrowski, Łukasz Moneta (62' Dominik Steczyk) - Miłosz Kozak (90+1' Artur Pląskowski), Daniel Szczepan, Filip Starzyński (67' Michał Feliks)

Zagłębie Lubin: Jasmin Burić - Mateusz Grzybek, Bartosz Kopacz, Aleks Ławniczak, Luis Mata - Damian Dąbrowski, Marko Poletanović (72' Tomasz Makowski) - Kacper Chodyna, Serhij Bułeca (76' Marek Mróz), Mateusz Wdowiak (76' Tomasz Pieńko) - Dawid Kurminowski (90' Arkadiusz Woźniak)

Żółte kartki: Kacper Chodyna (Zagłębie Lubin)

Sędzia: Patryk Gryckiewicz

Zobacz też:
Filip Bednarek ma dość ławki rezerwowych w Lechu Poznań. "Każdy mecz to udręka"

Czy Ruch Chorzów utrzyma się w PKO Ekstraklasie?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×