Jan Woś: Szkoda, że nie jest tak cały czas

Ruch Chorzów z KGHM Zagłębiem Lubin zagrał bardzo słabo, przegrywał 0:2, ale zdobył dwie bramki i punkt. - To jest inny wymiar remisu - powiedział po spotkaniu trener Niebieskich Jan Woś.

Michał Piegza
Michał Piegza
Jan Woś nie odmienił Ruchu Chorzów PAP / PAP/Zbigniew Meissner / Jan Woś nie odmienił Ruchu Chorzów
Piłkarze KGHM Zagłębie Lubin w meczu na Stadionie Śląskim z Ruchem Chorzów potyczkę długo mieli pod kontrolą. Miedziowi prowadzili 2:0, ale poczuli się zbyt pewnie, co wykorzystali gospodarze. Ostatecznie spotkanie zakończyło się remisem.

Ze straty dwóch punktów nie mógł być zadowolony szkoleniowiec lubinian Waldemar Fornalik. - Życie pokazuje po raz kolejny, że 2:0 to nie jest wynik gwarantujący wygraną. Zamiast podwyższyć, po 60-70 minucie oddaliśmy inicjatywę i straciliśmy dwie bramki. Wcześniej mieliśmy swoje okazje. Myślę, że gol na 3:0 zakończyłby sprawę, ale tak się nie stało. Trochę mniej zdecydowania, przypadku i gol na 1:2 po stałym fragmencie gry, przy którym piłka odbiła się od barku zawodnika Ruchu - powiedział trener, cytowany przez klubowy portal Ruchu.

- Po golu wkradła się może nie tyle lekka panika, co nerwowość. Potem 2:2. Strzał życia. My mieliśmy 3-4 sytuacje, w których mogliśmy oddać podobne uderzenia sprzed pola karnego. Trudno już było odwrócić boiskowe wydarzenia. Oglądaliśmy wcześniejsze mecze Ruchu i wiedzieliśmy, że szczególnie na tym stadionie potrafi być groźny, gonić wynik albo po prostu prowadzić. Bardziej straciliśmy 2 punkty niż zyskaliśmy 1 - dodał Waldemar Fornalik.

Opiekun gospodarzy Jan Woś remis mógł uznać jako dar niebios. Ruch z meczu na mecz gra coraz słabiej. Wydawało się, że z Zagłębiem nie będzie w stanie zapunktować. Determinacja i trochę szczęścia wystarczyło. - Zremisowaliśmy kolejny mecz i na pewno nie jesteśmy z tego powodu szczęśliwi. Patrząc jednak na okoliczności – przegrywaliśmy 0:2 i to jest inny wymiar remisu niż choćby ten w poprzednim spotkaniu, kiedy graliśmy 11 na 10 i nie potrafiliśmy go zamknąć. Zdajemy sobie sprawę z tego, co podkreślałem już nieraz. Remisy niewiele nam dają, ale akurat w tym remisowym meczu chłopcy pokazali charakter - ocenił trener Ruchu.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: niespodzianka na treningu Bayernu. Zobacz, kto odwiedził piłkarzy

- Było widać, że Zagłębie, czy to w pierwszej połowie, czy drugiej części drugiej połowy grało bardzo dobrze w piłkę. Robiło z nami, co chciało, nie umieliśmy się temu przeciwstawić. Przeszliśmy z 3-4-3 na 4-2-3-1 po to, by jakoś zneutralizować Zagłębie, ale i tak okazało się, że było nam ciężko - powiedział Jan Woś.

W końcówce chorzowianie pokazali cząstkę tego charakteru jakim imponowali w poprzednich sezonach i wyrwali rywalom punkt. - Sama końcówka, po raz kolejny zespół pokazał, że w trudnych chwilach potrafi sobie radzić. Szkoda, że nie jest tak cały czas. Sytuacja w tabeli nie pozwala chłopakom w pełni się otworzyć. Liczę na to, że będziemy potrafili lepiej grać w piłkę, bo o to, że będziemy walczyć, jestem spokojny. Liczę, że ci zawodnicy, którzy w drugiej połowie weszli na boisko, rozruszali zespół, dadzą nam impuls do tego, by lepiej zagrać w ostatnim meczu w Łodzi - dodał.

Czytaj także:
Adam Matysek tłumaczy odejście z Górnika. "Nieustannie kopali pode mną dołki
Pogoń, gol "stadiony świata" i czerwona kartka. Zwrot akcji na Stadionie Śląskim

Czy Ruch Chorzów zapunktuje w Łodzi z ŁKS-em?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×