Informowaliśmy w niedzielę, że Angel Rodado z Wisły Kraków budzi zainteresowanie dwóch klubów (---> WIĘCEJ) - jeden ukraiński, jeden polski. "Gazeta Krakowska" podaje, że dokonania hiszpańskiego napastnika monitoruje Lech Poznań.
Mimo iż Wisła nie spisuje się w tym sezonie na miarę oczekiwań (zajmuje dopiero 6. miejsce w Fortuna I lidze i traci cztery punkty do pozycji dającej bezpośredni awans do PKO Ekstraklasy), akurat do Rodado trudno mieć większe pretensje.
Hiszpan zdobył dziewięć bramek w lidze i dwa w Pucharze Polski. Jest najlepszym strzelcem Wisły w tym sezonie i drugim najlepszym strzelcem w Fortuna I lidze (ustępuje jedynie Łukaszowi Sekulskiemu z Wisły Płock). Wynik mógł być lepszy, gdyby nie uraz więzadeł stawu skokowego, przez co konieczna była pauza.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: magiczne zagranie. Wszystko zrobił perfekcyjnie
Rodado mógłby trafić do Lecha, ale wiadomo, że Wisła nie puści go za tzw. grosze. Hiszpan ma ważny kontrakt z krakowskim klubem do 30 czerwca 2025 roku. Kolejorz może szukać kogoś na pozycję numer "dziewięć", bo Mikael Ishak strzelił w tym sezonie tylko sześć goli.
Oferta musiałaby być naprawdę atrakcyjna dla Wisły, by ta zdecydowała się sprzedać swoją gwiazdę. W Krakowie cały czas marzą o powrocie do Ekstraklasy, a Rodado jest gwarancją goli.
"Gazeta Krakowska" podkreśla jednak, że póki co do klubu nie wpłynęła żadna oferta za 26-latka. Oczywiście nie można wykluczyć, że to się zmieni w najbliższych tygodniach, szczególnie w styczniu, gdy otwarte zostanie zimowe okno transferowe.
CZYTAJ TAKŻE:
Dziwi się zachowaniu Holendrów. "O Legii milczą"
Legia Warszawa szuka napastnika. Portugalczyk zagra w stolicy?