Bezapelacyjnym numerem jeden jest w reprezentacji Polski jest Wojciech Szczęsny. Następnie selekcjoner Michał Probierz wytypował Łukasza Skorupskiego oraz Bartłomieja Drągowskiego, co wzbudziło ogromne kontrowersje, bowiem Drągowski występuje tylko w słabym klubie w Serie B.
Marcin Bułka z kolei przeżywa gwiezdny czas i całkowicie zasłużenie jest wymieniany jednym tchem wśród najlepszych bramkarzy w Europie w ostatnich miesiącach. Jego OGC Nice jest wiceliderem francuskiej ekstraklasy, a Polak w trwających rozgrywkach przepuścił jedynie sześć bramek.
Z powodu urazu Drągowskiego, Bułka pojawił się jednak na ostatnim zgrupowaniu. Zagrał 45 minut w spotkaniu towarzyskim z Łotwą, gdzie zachował czyste konto.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: co za talent! Miss Euro szokuje umiejętnościami
[b]
[/b]- Chcę być w czubie i piąć się jak najwyżej, ale nie patrzę na tę hierarchię. Skupiam się na dobrej grze w klubie i pewnego dnia to zaowocuje - podkreśla Marcin Bułka dla TVP Sport. - Czułem przed meczem, że zagram dobrze. Byłem zaskoczony, że miałem nawet sporo do roboty. Towarzyszyło mi wtedy dużo emocji - dodaje.
Jeśli Bułka utrzymuje znakomitą dyspozycję do końca sezonu, możemy spodziewać się jego wielkiego transferu. Mówiło się nawet i zainteresowaniu... Realu Madryt.
- Mam cechy przywódcze. Nie mam aspektu, w którym czuję się mniej komfortowo. Z reguły jestem pozytywnym człowiekiem. Boiskowa pewność siebie przychodzi z gry. Od początku sezonu jestem w formie. Z tygodnia na tydzień, z miesiąca na miesiąc, to może jeszcze rosnąć - przyznaje bramkarz.
Zobacz także:
Miliony za 93 sekundy. Fabijański przebił nawet... Lewandowskiego!
Wyjawił co się działo w szatni Barcelony po porażce