Rozgoryczenie w Chorzowie. "Czujemy się oszukani"

PAP / Paweł Supernak / Mateusz Morawiecki
PAP / Paweł Supernak / Mateusz Morawiecki

Tuż przed wyborami parlamentarnymi Mateusz Morawiecki odwiedził stadion Ruchu Chorzów. Ówczesny premier obiecał klubowi wsparcie finansowe dot. budowy nowego obiektu. Wszystko wskazuje na to, że skończy się tylko na zapowiedziach.

W tym artykule dowiesz się o:

Obiekt Ruchu Chorzów wymagał modernizacji. Z tego też powodu piłkarze Niebieskich swoje domowe mecze rozgrywali najpierw na stadionie w Gliwicach, a obecnie na Stadionie Śląskim.

12 października, czyli na trzy dni przed wyborami parlamentarnymi, stadion Ruchu odwiedził Mateusz Morawiecki. Z ust ówczesnego premiera padły ważne deklaracje.

- Stadion Ruchu Chorzów potrzebuje nowej, wspaniałej inwestycji (...). Przyjeżdżam tu dzisiaj z wypełnieniem obietnicy. Nasz rząd dotrzymuje słowa - podjęliśmy decyzję, że wkrótce przekażemy ponad 100 mln zł na budowę tego pięknego, nowego stadionu. Przetarg może rozpocząć się nawet jeszcze w tym roku, w grudniu, czyli już za kilka miesięcy, bardzo szybko - mówił wtedy Morawiecki.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: niespodzianka na treningu Bayernu. Zobacz, kto odwiedził piłkarzy

Dwa miesiące po wypowiedzeniu tych słów obiecane przez premiera pieniądze nadal nie zostały przekazane. W Chorzowie nie ukrywają rozgoryczenia. W mocnych słowach do całej sytuacji odniósł się prezydent miasta Andrzej Kotala.

- Czujemy się oszukani. Wniosek został prawidłowo złożony w czerwcu. Była informacja, że został pozytywnie oceniony. Potem druga informacja w październiku, z której wynikało, że wszystko jest na dobrej drodze. Niestety po wyborach telefony zamilkły, na nasze mejle też nie było odpowiedzi (...) - powiedział Kotala na konferencji prasowej, którego cytuje katowice.wyborcza.pl.

Przypomnijmy, że koszt budowy nowego stadion dla Ruchu Chorzów ma wynosić ok. 200 mln zł. Na podstawie deklaracji złożonych przez rząd Prawa i Sprawiedliwości ustalono, że połowę z tej kwoty zabezpieczy magistrat, a drugą połowę Ministerstwo Sportu.

Problemem w tym przypadku jest też zmiana rządu. Po porażce PiS-u w wyborach partia Mateusza Morawieckiego została odsunięta od władzy. To stawia pod jeszcze większym znakiem zapytania wsparcie finansowe ze strony Ministerstwa Sportu.

Zobacz także:
Chcą zakazać piwa na Euro 2024
Media brutalne po kompromitacji Bayernu

Źródło artykułu: WP SportoweFakty