Pobił sędziego po zakończeniu meczu. Tak tłumaczy skandaliczny czyn

Getty Images / Na zdjęciu: Faruk Koca (na środku)
Getty Images / Na zdjęciu: Faruk Koca (na środku)

W Turcji miał miejsce skandal. Prezes Ankaragucu Faruk Koca uderzył arbitra po spotkaniu jego drużyny z Rizesporem. - Halil Umut Meler chce odejść od sędziowania, ale federacja próbuje go odwieść od tej decyzji - mówi nam Ferhat Kiziltas.

W tureckiej lidze często dochodzi do "gorących" meczów, ale nikt nie przewidział, co wydarzy się po spotkaniu Ankaragucu z Caykur Rizesporem (1:1). Obie ekipy kończyły starcie w dziesiątkę, goście zdobyli gola na wagę remisu w siódmej minucie doliczonego czasu gry, a po ostatnim gwizdku arbitra na murawie zapanował chaos.

Wtedy też z tłumu wyskoczył prezes Ankaragucu Faruk Koca. Uderzył w twarz prowadzącego to spotkanie Halila Umuta Melera. Niestety później Meler był jeszcze kopany przez inne osoby, a z boiska schodził z podbitym okiem. W Turcji zawrzało na tyle, że rozgrywki zostały zawieszone.

Mówimy też tutaj o arbitrze z międzynarodowym doświadczeniem, który ma w swoim dorobku prowadzenie spotkań w europejskich pucharach, w tym w Lidze Mistrzów. Tylko w tym sezonie był rozjemcą w trzech pojedynkach elitarnych rozgrywek. Teraz nie może dziwić, że sędzia ma dość swojej pracy po takim zdarzeniu.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: niespodzianka na treningu Bayernu. Zobacz, kto odwiedził piłkarzy

- Turecka Federacja Piłki Nożnej ogłosiła, że mecze zostały przełożone na czas nieokreślony. Wniosek przeciwko prezesowi Ankaragucu został skierowany do sądu. Spodziewamy się, że zaległe mecze zostaną rozegrane w przyszłym tygodniu. Halil Umut Meler chce odejść od sędziowania, ale federacja próbuje go odwieść od tej decyzji. W tej chwili czekamy na kolejne decyzje - mówi dla WP SportoweFakty Ferhat Kiziltas, dziennikarz "Turkiye Gazetesi".

Nasz rozmówca podkreśla ponadto, że zawieszenie wszystkich rozgrywek potraktowano ze zrozumieniem. Wszystkie tego typu sytuacje trzeba piętnować, co pokazał nawet prezydent Turcji Recep Tayyip Erdogan.

"Sport oznacza pokój i braterstwo. Sportu nie da się pogodzić z przemocą. Nigdy na to nie pozwolimy, aby w tureckim sporcie miała miejsce przemoc" - napisał na X Erdogan tuż po całym zajściu.

Koca rzeczywiście trafił do aresztu, lecz trzeba poczekać na to, jaka konkretna kara go spotka. Tureckie media podały już, w jaki sposób tłumaczył się ze swojego skandalicznego czynu.

- Ten incydent wyniknął ze złej decyzji i prowokacyjnego zachowania arbitra. Miałem zamiar zareagować werbalnie i napluć mu prosto w twarz - to wersja Koca przedstawiona przez Demiroren News Agency.

Meler po całym zajściu opuszczał boisko razem z innymi sędziami w asyście policji i innych służb bezpieczeństwa. Wyglądał wówczas na przerażonego, a teraz wiadomo już, że złożył zeznania, które jeszcze bardziej uderzają w Koca.

- Faruk Koca uderzył mnie w lewe oko, upadłem na ziemię. Kiedy leżałem, inni ludzie wielokrotnie kopali mnie w twarz i inne części ciała. Ponadto powiedział do mnie i moich kolegów "Wykończę was", a zwracając się do mnie dodał "Zabiję cię" - powiedział.

Dawid Franek, dziennikarz WP SportoweFakty

Czytaj także:
Stanowcza reakcja po skandalu w Turcji. "Wszyscy zaangażowani zapłacą cenę"

Komentarze (0)