SSC Napoli wygrało z SC Bragą 2:0 w ostatnim meczu fazy grupowej Ligi Mistrzów i zapewniło sobie awans do kolejnej części tej edycji. Zawodnicy mistrza Włoch wyszli z grupy z drugiego miejsca, bo ich zestawienie wygrał niemożliwy do pokonania Real Madryt.
Na pewno pod Wezuwiuszem jest jeden zawodnik, który jest podwójnie zadowolony z wygranej z portugalskim rywalem. Mowa o Victorze Osimhenie, który bardzo długo musiał czekać na pierwszego gola w tej edycji europejskich pucharów.
Nigeryjczyk w ostatnich meczach albo nie mógł się wstrzelić, albo zwyczajnie pauzował ze względu na kontuzję. Teraz jednak był w pełni sił i wreszcie zdołał skierować piłkę do siatki, a uczynił to w dość niekonwencjonalnym stylu.
W 31. minucie napastnik dostał niezbyt dobrze wyważone podanie od Juana Jesusa, ale jeszcze zdołał dopaść do piłki i ekwilibrystycznym strzałem pokonał bramkarza. Trzeba mu przyznać, że była to ładna bramka, choć w historii futbolu na pewno widzieliśmy bardziej eleganckie uderzenia piętą.
Natomiast dla samego Osimhena zapewne nie robi to większej różnicy, bo liczy się efekt końcowy, a tym jest to, że piłka zatrzepotała w siatce. Nigeryjczyk może się teraz skupić na strzelaniu kolejnych goli na włoskich boiskach.
Czytaj też:
Alkohol w PZPN. Związek reaguje
Jasny przekaz w Legii przed Alkmaar
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: niespodzianka na treningu Bayernu. Zobacz, kto odwiedził piłkarzy