Wiemy, jak Legia ugości Holendrów po skandalu w Alkmaar

Getty Images / NurPhoto / Contributor / Na zdjęciach: wydarzenia w Alkmaar, w kółku Dariusz Mioduski
Getty Images / NurPhoto / Contributor / Na zdjęciach: wydarzenia w Alkmaar, w kółku Dariusz Mioduski

W czwartek decydujące starcie miedzy Legią a AZ Alkmaar. Po poprzednim meczu tych drużyn doszło do skandalu z ochroną i policją, uderzony został prezes Legii, a dwóch piłkarzy trafiło do aresztu. W Warszawie robią wszystko, aby teraz było spokojnie.

Ten mecz przeszedł do historii Legii Warszawa, ale niestety nie ze względu na emocje sportowe (1:0 dla Alkmaar), a przez to, co się wydarzyło po zakończeniu spotkania, gdy dwóch piłkarzy polskiego klubu trafiło do aresztu.

O tym, jak wyglądało całe zajście, niedługo po tamtym meczu opowiedział w emocjonalnej rozmowie z WP SportoweFakty Josue, jeden z zatrzymanych.

W Holandii brutalnie potraktowano też prezesa Dariusza Mioduskiego, który otrzymał kilka ciosów od holenderskiej policji, mimo że sam próbował rozładować napięcie.

Po tamtym meczu stosunki między klubami bardzo się ochłodziły. Legia była zdziwiona brakiem jakiejkolwiek reakcji i kontaktu ze strony Alkmaar. Zarząd holenderskiego klubu ani razu nie skontaktował się w sprawie wyjaśnienia tamtych zajść, co jest niespotykaną praktyką w Europie.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: w Polsce odwołują mecze. A w Rosji? Spójrzcie sami

Po tamtym meczu Legia przeprowadziła dużą kampanię informacyjną, pokazując w specjalnych klipach, jak niesprawiedliwie i niewytłumaczalnie zostały tam potraktowane osoby związane z klubem. Sprawa trafiła do UEFA, ale do tej pory nie ma żadnej decyzji piłkarskiej centrali w tej sprawie.

W Warszawie bez kibiców Alkmaar

W związku z wydarzeniami w Alkmaar wiele osób zastanawiało się, jak będzie wyglądał przyjazd, pobyt i przede wszystkim przyjęcie ze strony Legii przy okazji rewanżu. Jak wiadomo, kibiców z Holandii nie będzie, mimo że warszawski klub nie zamierzał im utrudniać obejrzenia meczu. Decyzję o tym, że zabraknie wsparcia z trybun dla gości, podjął Alkmaar.

Udało nam się dowiedzieć, że wbrew niektórym komentarzom w sieci nie ma mowy o żadnym rewanżu, złośliwościach, utrudnianiu życia gościom. Legia chce się po prostu zachować normalnie. Jak podkreślają na Łazienkowskiej, nie ma jakichś nadzwyczajnych przygotowań.

Pod względem organizacyjnym Legia traktuje ten mecz, jak każdy inny w europejskich pucharach. Całość przygotowań nadzoruje UEFA, klub wypełnia wszystkie formalności i zachowuje te same procedury co przy innych spotkaniach. Nie będzie na przykład więcej ochroniarzy. Spotkanie obsłuży taka sama ich liczba jak poprzednie mecze, bo w klubie uważają, że jest ona wystarczająca.

Dariusz Mioduski był jednym z tych, którzy najmocniej oberwali w Alkmaar. Nie chce jednak żadnego rewanżu
Dariusz Mioduski był jednym z tych, którzy najmocniej oberwali w Alkmaar. Nie chce jednak żadnego rewanżu

Holendrzy już tu byli

Zresztą, o takim a nie innym podejściu holenderska delegacja zdążyła się już przekonać. Na początku drugiej połowy listopada w Warszawie gościli już przedstawiciele Alkmaar. To była rutynowa wizyta grupy osób, która zapoznała się ze stadionem na długo przed meczem.

Przedstawiciele Legii pokazali gościom wszelkie interesujące ich strefy i pomieszczenia, wyjaśnili co, gdzie i jak. Teraz ma być tak samo. Normalna współpraca i tyle.

Działacze Legii liczą, że to co najważniejsze wydarzy się na boisku. A mecz toczy się o wielką stawkę. Gospodarzom do awansu wystarczy remis, natomiast goście muszą sięgnąć po trzy punkty, aby przeskoczyć w tabeli Legię.

Jak wspomniano, na obiekcie nie będzie fanów Alkmaar. Gremialnie mają się pojawić fani klubu z Ł3. Spodziewana frekwencja to 28-29 tysięcy widzów.

Mecz Legia Warszawa - AZ Alkmaar w czwartek o 18:45. Relacja LIVE na WP SportoweFakty.

Piotr Koźmiński, dziennikarz WP SportoweFakty

Źródło artykułu: WP SportoweFakty