Ależ szpila Legii. Mistrzowsko zadrwiła z Holendrów po skandalu

WP SportoweFakty / Mateusz Czarnecki / Na zdjęciu: Josue
WP SportoweFakty / Mateusz Czarnecki / Na zdjęciu: Josue

W rewanżowym starciu z AZ Alkmaar (2:0) Josue był wiodącą postacią Legii Warszawa. Wpis stołecznego klubu zrobił furorę po meczu.

Kapitan poprowadził gospodarzy do bardzo istotnego zwycięstwa w Lidze Konferencji Europy. Po fantastycznej wrzutce Josue w 34. minucie, Yuri Ribeiro tylko dopełnił formalności, pokonując bramkarza AZ Alkmaar.

Od 53. minuty Holendrzy grali w osłabieniu, bowiem Bruno Martins Indi obejrzał czerwoną kartkę za faul na Josue. Przy golu na 2:0 autorstwa Blaza Kramera ofensywny pomocnik Legii Warszawa znów popisał się przepiękną asystą.

Przypomnijmy, że kilka tygodni temu w związku ze skandalem Alkmaar 33-latek został aresztowany i wrócił do Polski z kilkudziesięciogodzinnym opóźnieniem. "Wojskowi" nie mieli wątpliwości, kto zasłużył na miano bohatera czwartkowego spotkania.

Po końcowym gwizdku warszawianie opublikowali w serwisie X zdjęcie świętującego Josue z dopiskiem: "Dziś nie dało się go hehe zatrzymać". Było to wyraźne nawiązanie do aresztowania byłego reprezentanta Portugalii.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: niespodzianka na treningu Bayernu. Zobacz, kto odwiedził piłkarzy

Doświadczony gracz ma swoje pięć minut. Sam Josue na antenie TVP Sport przekonywał jednak, że nie traktował rewanżowego meczu z AZ Alkmaar jak zemsty.

Czytaj więcej:
Polacy w szerokiej europejskiej czołówce. Ekstraklasa obrała kurs na dwa zespoły w Lidze Mistrzów
Jasny przekaz kibiców Legii. To krzyczeli po meczu

Źródło artykułu: WP SportoweFakty