Legia celuje w rekord transferowy. Waży się przyszłość największych gwiazd

Piłkarze Legii Warszawa budzą zainteresowanie na rynku transferowym, a do klubu od dłuższego czasu wpływają mniej lub bardziej formalne oferty. Nie są jednak satysfakcjonujące.

Tomasz Galiński
Tomasz Galiński
Ernest Muci WP SportoweFakty / Mateusz Czarnecki / Na zdjęciu: Ernest Muci
Dobra gra w europejskich pucharach i momentami solidna w PKO Ekstraklasie sprawiła, że piłkarzami Legii Warszawa zaczęło interesować się coraz więcej zagranicznych klubów.

Telefon dyrektora sportowego Jacka Zielińskiego bywa rozgrzany do czerwoności, ale on sam zachowuje spokój i zapewnia, że Legia nie musi nikogo na siłę sprzedać już tej zimy.

Niemniej, oferty się pojawiają. Najwięcej za Bartosza Slisza, choć w rozmowie z "Legia.net" Zieliński zwraca uwagę, że nie ma ciśnienia, bo sytuacja finansowa klubu bardzo mocno się poprawiła.

- Propozycje rzędu 2,5 miliona euro odrzucamy - mówi.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: o Polaku wciąż pamiętają. Zapisał się w historii klubu

Slisz chciałby odejść z Legii już tej zimy (----> WIĘCEJ), ale sam też się nie podpala i nie wyklucza, że zostanie w Warszawie na kolejną rundę i pomoże zespołowi w walce o mistrzostwo Polski.

Drugim najbardziej gorącym "towarem" w Legii jest Ernest Muci. - Nieoficjalne zapytania były, nawet padła kwota jaką klub mógłby zapłacić. Ale spokojnie, nie spieszymy się. Przed nim występ na Euro. Trafili do grupy śmierci, ale akurat Ernest lubi grać z tak mocnymi zespołami, co pokazał choćby przeciw Aston Villi - mówi Zieliński.

To może być rekord transferowy Legii. - Chciałbym, żeby tak było - to słowa Zielińskiego, którego cytuje portal "Legionisci.com".

Z kolei na antenie "Prawdy Futbolu" padło, że do klubu wpłynęła oferta na 1,5 miliona euro za Steve Kapuadiego, który dołączył do zespołu niespełna pół roku temu. Została jednak również odrzucona.

Latem wielu piłkarzom Legii kończą się kontrakty, w tym m.in. Josue. Zieliński mówił, że chciałby mieć jasność w kwestii nowych umów do końca kwietnia, jednak może się zdarzyć, że w niektórych przypadkach negocjacje potrwają nieco dłużej.

- Nie ma się co spieszyć w przypadku starszych zawodników. Oni czekają na jakiś złoty strzał, kontrakt życia. Nie musimy się z nikim ścigać. Na polskim rynku nikt ich nam nie podbierze. A jeśli zawodnik otrzymałby ofertę ze Wschodu, to też nie będziemy z nią rywalizować finansowo. Pośpiech nie jest więc wskazany - tłumaczy dyrektor Zieliński (za Legia.net).

CZYTAJ TAKŻE:
Złożył życzenia świąteczne. Od razu oberwało się PZPN
Niemcy wybrali jedenastkę wszech czasów Bundesligi

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×