Zaskakujące odejście z Cracovii. Po trzech latach

Twitter / Na zdjęciu: Aleksandra Szynal
Twitter / Na zdjęciu: Aleksandra Szynal

Cracovia będzie musiała znaleźć nowego rzecznika prasowego. Pełniąca te funkcję od października Aleksandra Szynal za pośrednictwem mediów społecznościowych poinformowała, że żegna się z klubem. "Czuję ogromną wdzięczność" - napisała.

W tym artykule dowiesz się o:

Aleksandra Szynal pracowała w Cracovii od marca 2021 roku. Na początku pełniła funkcję specjalisty ds. marketingu, a później zastępcy kierownika marketingu. W październiku została rzecznikiem prasowym "Pasów", zastępując na stanowisku Przemysława Stańka.

W piątek (22 grudnia) Szynal za pośrednictwem mediów społecznościowych poinformowała, że odchodzi z klubu.

Była już pracowniczka ekipy z PKO Ekstraklasy w opublikowanym poście zamieściła też dłuższe oświadczenie. Podała w nim powód swojej decyzji.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: o Polaku wciąż pamiętają. Zapisał się w historii klubu

"Dalej nie dowierzam i minie chwila zanim oswoję się z ta myślą. To była ogromnie ciężka decyzja i ubolewam, że ta wspaniała przygoda dobiega końca. Przychodzi jednak taki moment w życiu, kiedy trzeba iść dalej i u mnie właśnie nadeszła ta chwila. Cracovio - dziękuję" - napisała.

"Dziękuję za wspaniałe chwile zwycięstw, radości i szczęścia, a także za wspólne przeżywanie porażek, smutków czy rozwiazywanie na pozór nierozwiązalnych problemów. Praca ku chwale Cracovii była da mnie ogromnym przywilejem i zaszczytem. Czuje ogromna wdzięczność za wszystkich, których spotkałam w Klubie przez te 3 lata! Kibice - jesteście sercem Pasów. Pamiętajcie o tym! Dziękuję za wszystko. W moim sercu Pasy, i na dobre i na złe" - dodała.

Cracovia w obecnym momencie zajmuje trzynaste miejsce w tabeli PKO Ekstraklasy. Zespół Jacka Zielińskiego zakończył rok niespodziewanym zwycięstwem nad Legią Warszawa (2:0) przy ul. Kałuży.

Zobacz też:
Ogromna niespodzianka. Nieoficjalnie: oto nowy dyrektor TVP Sport
Dominacja w finale Klubowych Mistrzostw Świata. Gol padł już w 1. minucie

Źródło artykułu: WP SportoweFakty