W poniedziałek (25 grudnia) Modern Future rywalizowała z Pyramids FC w meczu półfinałowym Superpucharu Egiptu. Do wyłonienia zwycięzcy potrzebne były rzuty karne. To efekt bezbramkowego remisu.
Nikt jednak nie przypuszczał, że seria rzutów karnych będzie aż tak długa. Łącznie piłkarze oddali aż 34 próby (po 17 każda z drużyn).
Piłkarze Modern Future nie wykorzystali trzech z nich, a Pyramids FC czterech. Ostatecznie pierwsi z wymienionych wygrali w serii "jedenastek" w stosunku 14:13.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: piękne chwile. Arkadiusz Milik w roli głównej
Co oczywiste, duża liczba rzutów karnych spowodowała, że niektórzy piłkarze dwukrotnie musieli podchodzić do "jedenastek". Antybohaterem zespołu przegranych okazał się Osama Galal, który nie wykorzystał dwóch rzutów karnych, w tym decydującego o końcowym rozstrzygnięciu.
Dodajmy, że finał Superpucharu Egiptu zaplanowano na czwartek 28 grudnia. Tego dnia Modern Future w walce o trofeum zmierzy się z Al-Ahly.
Zobacz także:
O krok od kompromitacji Polaków na Euro 2016
Włoskie media dosadnie o reprezentancie Polski