Nie tak to miało wyglądać. Chelsea pod wodzą Mauricio Pochettino zajmuje dopiero 10. miejsce w tabeli Premier League, co drastycznie mija się z oczekiwaniami kibiców. Lekiem na problemy londyńczyków może być zimowe okienko transferowe, które władze klubu chcą skrzętnie wykorzystać.
Aby jednak sprowadzić nowych piłkarzy, "The Blues" muszą dokonać wietrzenia arsenału. W minionym okienku ekipa ze stolicy Anglii dokonała niezwykle kosztownych transferów, sprowadzając na Stamford Bridge chociażby Moisesa Caicedo (za 116 mln euro), Romeo Lavię (ponad 62 mln euro) czy Christophera Nkunku (60 mln euro).
Zdaniem "The Athletic" aż pięciu piłkarzy zimą może opuścić szeregi Chelsea. Wśród nich znalazł się Conor Gallagher, mimo że w tym sezonie aż 11-krotnie pełnił funkcję kapitana zespołu.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: piękne chwile. Arkadiusz Milik w roli głównej
23-latka bacznie ma obserwować Everton, West Ham United czy Tottenham Hotspur. Wszystkie z klubów muszą być jednak przygotowane na dość spory wydatek, bowiem londyński gigant ma oczekiwać za niego 40 mln funtów (ponad 45 mln euro).
Wraz z Anglikiem na "liście odrzuconych" ma się znajdować także Trevoh Chalobah czy Armando Broja. Pierwszy z panów dotąd nawet nie zagrał pod wodzą Pochettino.
Z Londynem może pożegnać się także Ian Maatsen. Holender latem odrzucił propozycję dołączenia do beniaminka Premier League, mianowicie Burnley. Tym razem może mieć szanse trafić do znaczenie lepszego zespołu, jakim bez wątpienia jest ekipa Manchesteru City.
Ostatnim z wymienionych piłkarzy jest Malanga Sarr, który nie jest nawet zarejestrowany jako gracz Premier League. Mimo tego w Chelsea ma zarabiać ogromne pieniądze. Zdaniem "Daily Mail" Francuz inkasuje bowiem 100 tys. funtów tygodniowo.
Kolejne osłabienie Manchesteru City. Pep Guardiola zabrał głos
Legia Warszawa straciła obrońcę. Media. Podpisał umowę w Grecji