Nieprzerwanie od września 2012 roku golkiper bronił barw Tottenhamu Hotspur. Na swojej pozycji był uznawany za jednego z najlepszych zawodników w Premier League i nosił opaskę kapitana "Kogutów".
Wszystko się zmieniło latem, kiedy londyńczycy pozyskali Guglielmo Vicario. Włoch pozostaje numerem "jeden" w hierarchii menadżera Ange Postecoglou, tymczasem Hugo Lloris poszedł w odstawkę i w trwającym sezonie ani razu nie pojawił się na boisku.
W piątek właściwe wyjaśniła się przyszłość 37-latka. Dziennikarz Fabrizio Romano nie ma już żadnych wątpliwości, że Lloris będzie bohaterem transferu do Los Angeles FC. Z klubem Mateusza Bogusza ma podpisać roczny kontrakt, zawierający możliwość przedłużenia współpracy.
Będzie to kolejna znana postać w szeregach Los Angeles FC. Karierę w tej drużynie kończyli między innymi Giorgio Chiellini czy Gareth Bale. Będący w dość zaawansowanym wieku Lloris spróbuje swoich sił za oceanem po 11 latach spędzonych na Wyspach Brytyjskich.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: piękne chwile. Arkadiusz Milik w roli głównej
Klub z Kalifornii jest podrażniony po minionym sezonie Major League Soccer i zamierza dokonać poważnych wzmocnień. W wielkim finale zespół LAFC przegrał 1:2 z Columbus Crew.
Czytaj więcej:
Saudyjczycy zmieniają przepisy. Będzie więcej głośnych transferów
Dariusz Tuzimek: Dryblingi Probierza? OK. Ale nie u nas! [OPINIA]