W spotkaniu drużyn z dołu tabeli Serie A US Salernitana 1919 sprawiła niespodziankę i pokonała 1:0 Hellas Werona w starciu wyjazdowym. Decydującego gola strzelił Loum Tchaouna, a po stronie zwycięskiego zespołu od 59. minuty wystąpił Mateusz Łęgowski.
Z kolei w barwach Hellasu w pełnym wymiarze czasowym zagrał Paweł Dawidowicz. Środkowy obrońca sprawował funkcję kapitana gospodarzy. Niestety, swojego ostatniego występu w kończącym się roku nie będzie miło wspominał.
Tuż przed końcem pierwszej połowy Dawidowicz zderzył się z Nigeryjczykiem Simym, a na jego głowie pojawiła się krew. Sztab medyczny Hellasu ruszył do pomocy ośmiokrotnemu reprezentantowi Polski.
Dawidowicz za wszelką cenę chciał pozostać na murawie i na drugą część gry wyszedł z obandażowaną głową. Pomimo dolegliwości zdrowotnych, doświadczony zawodnik dotrwał na boisku do końcowego gwizdka.
W ostatnich miesiącach Dawidowicz był wręcz notorycznie kontuzjowany. Nie wiadomo, czy uraz głowy jest na tyle poważny, że piłkarz Hellasu będzie wyłączony z gry w najbliższym czasie. Polak czeka na szczegółową diagnozę.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Polak wymiata! Jego triki to prawdziwa maestria
Czytaj więcej:
Manchester City ruszył w pogoń za liderem. Aston Villa znowu na właściwych torach
"Banks of England" i jego upragniony puchar. "Tego nie da się zapomnieć"