"Wear-Tyne derby" albo "North East derby". Sunderland dzieli od Newcastle jedynie 19 kilometrów i mecze między tymi drużynami są traktowane przez kibiców jako najważniejsze wydarzenie w sezonie. Coś jak derby Trójmiasta w Polsce.
Jak przypomina Wikipedia, do pierwszej derbowej konfrontacji doszło w 1883 roku.
Jak można się domyślić, kibice jednej i drugiej drużyny - delikatnie rzecz ujmując - nie przepadają za sobą.
Na sobotnie spotkanie na Stadium of Light wybiera się sześć tys. kibiców Newcastle. W obawie przed zamieszkami policja zakazała fanom tego klubu korzystania z transportu miejskiego - czytamy w "The Standard".
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: polscy policjanci najlepsi na świecie! Tylko spójrz, jak pięknie grali
W ostatnim czasie toczyły się rozmowy władz z przedstawicielami obu drużyn na temat bezpieczeństwa. Będzie to pierwsza wizyta Newcastle na Stadium of Light od 2015 roku.
I efekt tych rozmów jest taki, że wszyscy kibice Newcastle chcący obejrzeć sobotni mecz muszą wsiąść do specjalnie przygotowanych autokarów, które będą na nich czekały pod St. James' Park. W przeciwnym razie nie otrzymają biletów i nie wejdą na stadion. Wejściówki będą do odbioru bezpośrednio po wyjściu z autokaru.
Nadinspektor policji Neil Hutchison wyjaśnił, że korzystanie z publicznego transportu przy tak dużej liczbie kibiców Newcastle byłoby niebezpieczne.
Zarówno w okolicach stadionu Sunderlandu, jak i w centrach obu miast będą obecne duże siły policji, a jakiekolwiek próby zakłócenia porządku będą natychmiast tłumione.
Początek meczu Sunderland - Newcastle United w sobotę o godz. 13.45.
CZYTAJ TAKŻE:
Ruszyła rewolucja na obiektach Warty Poznań. Stary budynek klubowy przechodzi do historii
Piłkarze Lechii Gdańsk przegrali z Dawidem Podsiadło. Muszą się wyprowadzić