Poniedziałkowy trening Górnika Zabrze odbył się w hali MOSiR. Wtorek to etap testów siłowych i wydolnościowych. W środę zaś zawodnicy mieli wejść na zielone boisko. To się udało... połowicznie. To znaczy trening odbył się na sztucznej murawie.
A nawet nie całej, bo odśnieżyć udało się jedynie część boiska. - Biorąc pod uwagę warunki, nawierzchnia była niezła - powiedział trener Jan Urban w klubowych mediach.
W treningu nie wzięło udziału dwóch piłkarzy. Robert Dadok jest chory, z kolei Lukas Podolski doznał drobnego urazu podczas zajęć w hali. Na dłużej wyłączony jest Krzysztof Kolanko, który musiał poddać się operacji barku i czeka go wielomiesięczne rehabilitacja.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: gola zapamięta do końca życia. Co tam się stało?!
- Nie będziemy w stanie wejść na podgrzewane boisko, bo temperatury są bardzo niskie - mówi trener Urban.
Na początku przygotowań największą rolę odgrywa przygotowanie fizyczne. Taktyka schodzi w tym momencie na dalszy plan.
- W tych warunkach zwracamy większą uwagę na aspekt fizyczny. Na początku zawodnicy muszą trochę popracować fizycznie, pobiegać. Nie jest to dla nich najlepsza część okresu przygotowawczego, ale swoją pracę trzeba wykonać. To się zmieni w Turcji, gdzie warunki do treningu będą zupełnie inne. Mam nadzieję, że po powrocie z Turcji również będziemy mogli ćwiczyć na naturalnej nawierzchni - podkreśla szkoleniowiec zabrzan.
Zanim jednak Górnik uda się na obóz, to rozegra turniej halowy. A w zasadzie dwa takie turnieje jednego dnia. Zespół został podzielony na dwie grupy. Jedna zagra w Katowicach, druga w Niemczech.
- To przede wszystkim uczta dla kibiców. Ja jako trener obawiam się tylko kontuzji. Pod względem szkoleniowym wynik nie jest ważny. Nie oszukujmy się, nie będziemy teraz mówić, że taki turniej coś nam daje - powiedział trener Urban.
CZYTAJ TAKŻE:
Jest decyzja dotycząca kibiców gości na Stadionie Śląskim
Turcy zachwyceni Szymańskim. Ależ go nazwali