Nie milkną echa tego, co 5 października 2023 roku zadziało się po meczu AZ Alkmaar - Legia Warszawa. Powstał wielki chaos, podczas którego dwóch zawodników "Wojskowych" starło się z ochroniarzem.
Po tym zdarzeniu problemy ma choćby Radovan Pankov. Prokuratura uważa, że Serb mocno pchnął ochroniarza w klatkę piersiową, po czym uderzył on głową i ciałem w ścianę, co poskutkowało obrażeniami.
Pankov uważa, że to nieprawda. Serwis nhnieuws.nl podaje, że podczas czwartkowego (11 stycznia) przesłuchania jego prawnik Christian Visser przedstawił inną wersję zdarzeń i zapewniał, że zawodnik działał w samoobronie.
- Mówii się, że Pankov i ochroniarz trzymali się nawzajem. Mojego klienta złapano za szyję, więc odepchnął ochroniarza - zaznaczył.
Prokuratura twierdzi, że nie ma żadnych nagrań z tego incydentu. - Według AZ nie ma tam kamer. Trudno uwierzyć w to, że przy budynku głównym są obszary, które nie są monitorowane. W interesie AZ jest nieudostępnianie tych materiałów - stwierdził.
- Rozumiem zdziwienie obrony, ale w tym miejscu naprawdę nie ma kamer - przekazał zaś przedstawiciel prokuratury, cytowany przez nhnieuws.nl.
Visser stwierdził też, że ochroniarz "nie był prawdomówny w kwestii odniesionych obrażeń". - W przeszłości był kilkukrotnie leczony ze względu na problemy z łokciem. Zostało to jednak wymazane z jego dokumentów medycznych. Z innych zapisów wynika, że kłopoty miał już wcześniej - stwierdził.
Prokurator ocenił, że spekulowanie, iż ochroniarz skłamał to pójście o "dwa mosty za daleko".
Sędzia zwrócił się z wnioskiem do prokuratury o to, by zweryfikować, jak rozmieszczone są kamery przy budynku AZ. Jeżeli okaże się, że incydent został nagrany, to materiały zostaną pobrane i dołączone do akt.
Póki co sprawa została odroczona. Ma być kontynuowana latem 2024 roku.
ZOBACZ WIDEO: Krychowiak w helikopterze. Tylko spójrz, gdzie spędza urlop
Czytaj także:
> Świetne informacje dla kibiców Śląska. Kluczowy piłkarz przedłużył kontrakt
> Polski talent idzie na wypożyczenie. Pierwsze seniorskie wyzwanie