W październikowych wyborach parlamentarnych doszło do zmiany władz. Z tego powodu premierem został Donald Tusk, który zastąpił Mateusza Morawieckiego. Ten wybrał nowych Ministrów, w tym m.in. Sportu i Turystyki. Miejsce Kamila Bortniczuka zajął Sławomir Nitras.
Ten szybko przeszedł do działania. Tydzień temu podjął decyzję o anulowaniu wpisania projektu PZPN na listę wniosków zaproponowanych do dofinansowania. Mowa o otworzeniu w Otwocku Narodowego Centrum Szkolenia Badań i Treningu Piłki Nożnej. Cała inwestycja miała wynieść państwo 304 miliony złotych.
Bortniczuk w Kanale Sportowym zaznaczył, że dofinansowanie miało wynieść 186 mln złotych. Resztę miał bowiem dołożyć PZPN. Z kolei Nitras podkreślił, że wniosek był złożony na pełną kwotę, a nawet w przypadku mniejszej i tak by ją anulował.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: gola zapamięta do końca życia. Co tam się stało?!
Po tej decyzji Nitras postanowił sfinansować inne ośrodki. W środę (10 stycznia) wraz z prezydentem Warszawy Rafałem Trzaskowskim ogłosił, że 72,5 miliona złotych otrzyma ośrodek Stegny.
"W Polsce mamy ok. TYSIĄCA osób uprawiających łyżwiarstwo szybkie (zrzeszonych). Więc 70 baniek idzie na tor łyżwiarski. Mamy też 474 tysiące piłkarzy zrzeszonych w PZPN. 186 baniek na ośrodek? Szok, skandal, marnotrawstwo, piłkarze zarabiają za dużo!" - tak na dofinansowanie dla łyżwiarzy zareagował były dziennikarz WP SportoweFakty Marek Wawrzynowski na platformie X.
I na jego słowa postanowił odpowiedzieć sam Minister Sportu i Turystyki. Ten w swoich planach widzi spory wzrost liczby osób, które skorzystają toru łyżwiarskiego Stegny.
"Inwestycja ta służyć będzie sportowi powszechnemu. W ostatnim roku Stegny zanotowały 78 500 wejść przez 3 miesiące zimowe. Kiedy zadaszone Stegny będą czynne cały rok liczba wzrośnie do ponad 300 000. Serdecznie Pana pozdrawiam" - brzmiały słowa Nitrasa.