Kilka dni temu hiszpańskojęzyczne media informowały, że były reprezentant Argentyny Ezequiel Lavezzi trafił do szpitala. "Marca" przekazała, że piłkarz znalazł się w fatalnym stanie po przedawkowaniu narkotyków. Pogłoski o rzekomym uzależnieniu byłego piłkarza od zakazanych substancji zdementował jego prawnik Mauricio D'Alessandro, który w rozmowie z portalem So Foot wyjaśnia, że jego klient zmaga się z poważnym zaburzeniem na tle psychicznym.
D'Alessandro przekazał, że Lavezzi znalazł się w klinice zdrowia psychicznego w Buenos Aires, gdyż cierpi na hipomania. Jest to zaburzenie nastroju, które przez specjalistów opisywane jest jako przeciwieństwo depresji - chory ma bowiem podwyższony nastrój i jest pełen energii. Przyczyny hipomanii leżą często w chorobie afektywnej dwubiegunowej, a osoby cierpiące na to schorzenie mogą stanowić zagrożenie dla siebie i innych.
- Usłyszał hałas w środku nocy i pomyślał, że w jego domu są ludzie. Tak właśnie się stało. Kiedy później opuścił szpital, próbował samodzielnie przezwyciężyć kryzys. Może to potrwać dwa tygodnie lub miesiąc, nie ma określonego czasu. Ale nie mógł, dlatego poszedł do kliniki - mówił D'Alessandro.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: gola zapamięta do końca życia. Co tam się stało?!
Jak przekazał prawnik piłkarza, obecnie nie wiadomo jeszcze, jak poważny jest stan Lavezziego. Były piłkarz spędzi teraz kilka tygodni w klinice psychiatrycznej, a po tym czasie o jego dalszym leczeniu zadecydują lekarze.
- Lavezzi pozostanie na leczeniu przez trzy tygodnie, po czym będzie miał możliwość opuszczenia go lub pozostania, w zależności od jego stanu. W tym momencie lekarze starają się go ustabilizować, zanim zrozumieją, czy będzie potrzebował leczenia przez dłuższy czas. Należy podkreślić, że Lavezzi nigdy nie był na oddziale intensywnej terapii, wbrew temu, co donoszą niektórzy - skwitował D'Alessandro.
To nie pierwsze niepokojące wiadomości, jakie w ostatnim czasie napłynęły na temat byłego reprezentanta Argentyny. W nocy z 18 na 19 grudnia Lavezzi trafił do szpitala w w miejscowości Punta del Este w wyniku incydentu, do którego doszło w jego domu.
Rodzina 38-latka przekazała argentyńskim mediom, że były piłkarz doznał urazu w wyniku upadku z drabiny. Według relacji ""El Observador" prawda była jednak inna, a były reprezentant Argentyny rzekomo został pchnięty nożem w wyniku kłótni o pieniądze.
Europejscy kibice mogą kojarzyć Lavezziego przede wszystkim z występów w SSC Napoli i Paris Saint-Germain. W trakcie swojej kariery na Starym Kontynencie Argentyńczyk zdobył m.in. cztery mistrzostwa Francji i Puchar Włoch.
38-latek był również etatowym reprezentantem Argentyny. W latach 2007-2017 zanotował 51 spotkań w narodowych barwach, w trakcie których zdobył dziewięć goli. Lavezzi wystąpił również na mistrzostwach świata w 2014 roku, na których "Albicelestes" dotarli do finału, gdzie musieli uznać wyższość Niemców. Emerytowany pomocnik wystąpił w sześciu meczach brazylijskiego turnieju.
Czytaj też:
Skandaliczne sceny na boisku. Kibole wdarli się na murawę
Majdan nie przebiera w słowach. "Problem jest ogromny"