Jagiellonia przedłuża kolejny kontrakt. Skrzydłowy zostaje na Podlasiu

Materiały prasowe / Jagiellonia Białystok / Na zdjęciu: Kristoffer Hansen
Materiały prasowe / Jagiellonia Białystok / Na zdjęciu: Kristoffer Hansen

Kristoffer Hansen świetnie zadomowił się w Jagiellonii Białystok. Ten fakt sprawił, że skrzydłowy zostanie w stolicy Podlasia na dłużej.

Kristoffer Hansen trafił do Jagiellonii Białystok już w trakcie tego sezonu, po tym jak jego kontrakt z Widzewem Łódź został rozwiązany. Rozstanie z łódzkim klubem było spowodowane tym, że piłkarz nie miał zbyt dobrych relacji z ówczesnym trenerem drużyny, Januszem Niedźwiedziem.

Z takiego obrotu sytuacji błyskawicznie skorzystała Jaga, która dogadała się z piłkarzem w sprawie kontraktu i już niedługo ten był do dyspozycji Adriana Siemieńca. Norweg bardzo szybko zaczął odpłacać klubowi za zaufanie.

W pierwszych spotkaniach notował znakomite liczby i pomimo problemów zdrowotnych pod koniec rundy, całe jesienne zmagania może zapisać do udanych. Dzięki zapisowi w umowie podpisanej z białostockim klubem, jego kontrakt został przedłużony o kolejny sezon.

We wrześniu, gdy Hansen trafiał na Podlasie podpisał porozumienie do końca sezonu 2023/2024, ale z opcją przedłużenia o kolejne rozgrywki. Zatem obecnie piłkarz jest związany z wiceliderem Ekstraklasy do końca czerwca 2025 roku.

ZOBACZ WIDEO: Krychowiak w helikopterze. Tylko spójrz, gdzie spędza urlop

Oczywiście sympatycy Jagiellonii mają nadzieję na to, że w najbliższych miesiącach 29-latek będzie pokazywał dużo tej magii, którą prezentował w swoich pierwszych miesiącach w stolicy Podlasia. Jaga chce walczyć o najwyższe cele i będzie potrzebowała jakości od wszystkich zawodników ofensywnych.

Warto dodać, że to już kolejne przedłużenie umowy z ważnym zawodnikiem wicelidera. W ostatnich dniach prolongowano kontrakty Mateusza Skrzypczaka i Nene. W kolejce po nowe porozumienia mają być również Taras Romanczuk oraz trener Adrian Siemieniec.

Czytaj też:
Piątkowski odwróci złą kartę?
Prorok? Niesamowite, co powiedział Milikowi przed meczem

Źródło artykułu: WP SportoweFakty