Przypomnijmy, Ivan Toney początkowo został oskarżony o złamanie przepisu E8 z regulaminu FA (dotyczące obstawiania wyników meczów piłkarskich) aż 262 razy pomiędzy 25 lutego 2017 roku, a 23 stycznia 2021. Potem FA wycofała 30 zarzutów, a sam zawodnik przyznał się do 232 przypadków złamania zasad.
To też sprawiło, że został bardzo surowo ukarany. Został zawieszony na osiem miesięcy i przez ten czas nie mógł grać w żadnym meczu Brentfordu. Dopiero po odbyciu połowy kary mógł rozpocząć treningi z zespołem.
Ale kara właśnie dobiegła końca. Minęło dokładnie osiem miesięcy i jednokrotny reprezentant Anglii może bez żadnych przeszkód znaleźć się w kadrze meczowej Brentfordu na najbliższe spotkanie w Premier League.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: gola zapamięta do końca życia. Co tam się stało?!
Pierwszy po tej przerwie będzie mógł zagrać już w najbliższy weekend. Brentford podejmie Nottingham Forest w bardzo ważnym meczu 20. kolejki Premier League.
I raczej nie może się doczekać. W środę rano wyraził to krótko w mediach społecznościowych.
Brentford jest w trudnej sytuacji. Zajmuje dopiero 16. miejsce w tabeli Premier League i klub nie może być pewny ligowego bytu. Gole Toneya będą w tej sytuacji bardzo potrzebne.
Co prawda forma Anglika jest wielką niewiadomą, ale to nie przeszkadzało innym klubom, które cały czas miały zawodnika na swoim radarze. Jeszcze jesienią wymieniano go jako potencjalne wzmocnienie dla Arsenalu albo Chelsea. Tyle, że Brentford od początku stawiał sprawę jasno - trzeba solidnie zapłacić. Mówiono o kwocie przekraczającej 60 milionów funtów.
Na razie sprawa nieco ucichła i Toney prawdopodobnie zostanie w swoim obecnym zespole. Przynajmniej do końca obecnego sezonu.
CZYTAJ TAKŻE:
Kosztował 80 milionów euro, okazał się niewypałem. PSG chce się z nim rozstać
Media: Xavi pod wielką presją. "To może otworzyć puszkę Pandory"