To dlatego wpuścił Lewandowskiego. "Korona nam z głowy nie spadnie"
Dopiero w drugiej połowie meczu z Unioninstas trener FC Barcelony wpuścił na plac gry Roberta Lewandowskiego. - Musieliśmy wygrać - podkreślił Xavi.
W ostatecznym rozrachunku FC Barcelona pokonała trzecioligowca 3:1. Robert Lewandowski, który rozpoczął spotkanie na ławce rezerwowych, grał od 61. minuty. Polak w żaden sposób nie zaznaczył jednak swojej obecności na murawie.
Na pomeczowej konferencji prasowej Xavi zabrał głos między innymi w sprawie Lewandowskiego. Wpuszczając snajpera, szkoleniowiec chciał ratować wynik.
- Co oznaczają wejścia Gundogana, Pedriego i Lewandowskiego? Wpuściłem też w przerwie Cubarsiego, prawda?. Wpuściłem ich, ponieważ remisowaliśmy. Korona nam z głowy nie spadnie. Musieliśmy wygrać ten mecz. Chcemy dojść do finału i wygrać Puchar Króla - zadeklarował opiekun drużyny.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: długo się nie zastanawiał. Bramka "stadiony świata"Skazywana na porażkę drużyna Unionistas nie skupiała się wyłącznie na defensywie. Xavi docenił przeciwników z niższej klasy rozgrywkowej.
- Oni pokonali tutaj Villarreal i Sporting Gijon. Unionistas wyglądali na wielki zespół. Teraz wszystko jest wyrównane. Wszyscy bardzo dobrze pracują, bez względu na poziom rozgrywkowy. Musimy to zrozumieć - dodał trener.
Czytaj więcej:
30 minut wystarczyło. Tak Hiszpanie ocenili "Lewego"
Xavi zaskoczył. Tak skomentował męczarnię z trzecioligowcem
Kibicuj Lewemu i FC Barcelonie na Eleven Sports w Pilocie WP (link sponsorowany)