Dość niespodziewanie Sevilla rozwiązała worek z bramkami za sprawą Isaaca Romero w 10. minucie. Kilkadziesiąt sekund później Artem Dowbyk rozpoczął swoje przedstawienie na Estadio Municipial de Montilivi.
Najpierw reprezentant Ukrainy wygrał pojedynek powietrzny po precyzyjnym dośrodkowaniu Savio z lewej strony boiska. Napastnik silnym strzałem głową sprawił, że bramkarz Andaluzyjczyków skapitulował pierwszy raz.
Po chwili Girona FC miała już jednobramkową przewagę nad Sevillą. Gospodarze przeprowadzili szybką akcję, a tym razem piłkę Dowbykowi wystawił Portu. 26-latek musiał tylko dopełnić formalności i stanął na wysokości zadania.
Dowbyk nie miał dość i w dalszym ciągu naciskał defensywę gości. Snajper perfekcyjnie opanował piłkę, ruszył w kierunku pola karnego, po czym uderzeniem z dystansu pokonał Marko Dmitrovicia. Sześć minut potrzebował Ukrainiec, żeby ustrzelić hat-tricka.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: jaki ojciec, taki syn. Niesamowity gol Cristiano Ronaldo juniora
Czwartą bramkę zdobył jego rodak, Wiktor Cyhankow. Z kolei Cristhian Stuani postawił kropkę nad "i" w wygranym 5:1 spotkaniu ligowym.
Czytaj więcej:
Burza po meczu Realu Madryt. "Dzisiaj nas okradli"
Hiszpanie bez litości dla Lewandowskiego