Gdy zwalniany był Julian Nagelsmann, tłumaczenie najważniejszych osób w Bayernie Monachium było takie, że nie widzieli perspektyw w walce o potrójną koronę i musieli dokonać zmiany.
Drużynę objął Thomas Tuchel i... poległ już na samym początku. Najpierw odpadł z Pucharu Niemiec z Freiburgiem, następnie został wyeliminowany z Ligi Mistrzów przez Manchester City na etapie ćwierćfinału. Udało się co prawda wywalczyć mistrzostwo Niemiec w ostatniej kolejce, ale tylko przez frajerstwo Borussii Dortmund.
Dalej była też przegrana w Superpucharze Niemiec z RB Lipsk, kompromitacja z Saarbrücken w Pucharze Niemiec. W Bundeslidze sytuacja również nie jest wybitna. Po przegranej z Werderem Brema w ostatniej kolejce Bayern traci do prowadzącego Bayeru Leverkusen już siedem punktów, choć oczywiście ma o jeden mecz rozegrany mniej. W Lidze Mistrzów Bayern zajął pierwsze miejsce w swojej grupie, natomiast ciężko było o zachwyty.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: jaki ojciec, taki syn. Niesamowity gol Cristiano Ronaldo juniora
Bilans Tuchela w Bayernie to: 25 zwycięstw, 5 remisów i 8 przegranych. Bramki 91:44. Wprawdzie były efektowne zwycięstwa w niektórych meczach, choćby pokonanie BVB 4:0, nie wspominając o 7:0 z VfL Bochum czy 8:0 z Darmstadt, natomiast w oczy rzucają się przede wszystkim wspomniane wyżej trudne do wytłumaczenia porażki.
Presja wokół Tuchela rośnie z każdym kolejnym tygodniem, ponieważ nie widać progresu w grze drużyny.
- To nie jest łatwe. Nie mówimy przestawieniu przełącznika. Jesteśmy świadomi aktualnej sytuacji. W meczach znacznie odbiegamy od naszych oczekiwań. W ostatnim meczu przez 70 minut graliśmy poniżej poziomu, jakiego od siebie oczekujemy - mówił trener Tuchel na konferencji prasowej.
Przed Bayernem zaległy mecz 13. kolejki Bundesligi z Unionem Berlin (środa, godz. 20.30) i okazja do zbliżenia się do Bayeru Leverkusen na cztery punkty, ale chyba tylko bardzo przekonujące zwycięstwo może poprawić nastroje wśród kibiców. Ewentualna kolejna strata punktów sprawi, że atmosfera wokół zespołu zrobi się jeszcze bardziej gęsta.
CZYTAJ TAKŻE:
Teraz albo nigdy. Ostatnia szansa Drągowskiego, na obronę poglądu selekcjonera
Gorąco w Barcelonie. Media ujawniły, o co Lewandowski miał pretensje do Xaviego