Zaskakujący transfer reprezentanta Polski w końcówce okna? Padła konkretna kwota

WP SportoweFakty / Mateusz Czarnecki / Na zdjęciu: Paweł Dawidowicz
WP SportoweFakty / Mateusz Czarnecki / Na zdjęciu: Paweł Dawidowicz

Paweł Dawidowicz może jeszcze w zimowym oknie transferowym zmienić klub we Włoszech. Zawodnikiem Hellasu Verona i reprezentantem Polski zainteresowała się Atalanta.

Portal "Calcio Hellas" poinformował, że Paweł Dawidowicz znalazł się na celowniku Atalanty. Polak po 5,5 roku gry w Hellasie Verona będzie mógł sprawdzić się w dużo mocniejszym zespole.

Kontrakt Dawidowicza z Hellasem wygasa 30 czerwca 2025 roku. Wspomniane źródło twierdzi, że Atalanta jest gotowa wyłożyć na stół 3-4 miliony euro, by sprowadzić do siebie 8-krotnego reprezentanta Polski. Negocjacje miały już się rozpocząć.

Dawidowicz jest we Włoszech od sezonu 2017/18. Zaczynał w Palermo, ale po roku odszedł do Hellasu i jest tam do dziś. W Serie A rozegrał łącznie 100 meczów. W obecnym sezonie jest podstawowym piłkarzem Hellasu (15 spotkań w lidze, do tego jedno w Pucharze Włoch).

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: jaki ojciec, taki syn. Niesamowity gol Cristiano Ronaldo juniora

Atalanta bez wątpienia jest zespołem lepszym niż Hellas. Aktualnie zajmuje piąte miejsce w tabeli i wydaje się, że do ostatnich kolejek będzie bić się o Ligę Mistrzów. Tymczasem Hellas to ekipa broniąca się przed spadkiem.

To zespół grający w systemie z trójką środkowych obrońców. Hellas stosował podobną taktykę w pierwszej części sezonu, natomiast od jakiegoś czasu przeszedł na klasyczne ustawienie z czwórką z tyłu. Atalanta broni jeden na jednego praktycznie na całym boisku, stara się wysoko pressować i odbierać piłki daleko od własnej bramki.

Nie zapominajmy, że drużyna prowadzona przez Gian Piero Gasperiniego rywalizuje jeszcze w Lidze Europy. Wygrała grupę, w której był też m.in. Raków Częstochowa i jest jednym z faworytów do zwycięstwa w całych rozgrywkach.

CZYTAJ TAKŻE:
Olbrzymie problemy polskiego klubu. 6,2 mln zł długu
To najbardziej gorące nazwisko na rynku transferowym? Jest na celowniku gigantów

Komentarze (0)